Która godzina? Zależy od perspektywy. Awaria zegara na wieży ratuszowej w Opolu
Cztery strony świata i cztery różne godziny. Zegar na wieży ratuszowej w Opolu doznał awarii. Uszkodzeniu uległy silniki napędowe tarcz.
- Dwie tarcze działają bez zarzutu - mówi Adam Leszczyński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Opole.
- Na trzeciej tarczy zegar spóźniał się, ale dzisiaj ta usterka została naprawiona. Pozostaje natomiast kwestia czwartej tarczy zegara, na którą patrzy się ze strony katedry. Tutaj mamy do czynienia z usterką mechanizmu silniczka i to ma zostać naprawione w ciągu kilku najbliższych dni. Ten system jest eksploatowany przez cały czas, w związku z tym wezwaliśmy specjalistę mogącego najpierw zdiagnozować tę usterkę, a później przystąpić do naprawy.
Zapytaliśmy mieszkańców, czy zauważyli awarię i czy taki zegar jest potrzebny w dzisiejszych czasach.
- Kiedy nie mam telefonu ani zegarka przy sobie, to czasami spojrzę. Jeśli z którejś strony jest inaczej, zastanawiam się, która godzina jest prawdziwa, czy nadal tam jest zegarmistrz i sprawdzam wtedy.
- Te zegary są potrzebne, bo na przykład wielu ludzi idzie i nie patrzy na zegarki. Co innego, kiedy usłyszą bicie i już mniej więcej wiedzą, która jest godzina. Kiedy siedzę tutaj i nie bardzo wiem, która jest godzina, czasami zerkam.
- Zauważyłam, że z każdej strony jest inna godzina i wiedziałam, że coś nie zgadza się. Nie można by zrobić jednakowej godziny? Jeśli zepsuły się silniki, trzeba je jak najszybciej naprawić. Czasami ludzie przyzwyczajają się, że patrzą na takie zegary.
Dodajmy, ostatni raz awaria zegara na ratuszowej wieży miała miejsce 10 lat temu.