Gminy nie narzekają na brak inwestycji. Problemem są dochody, które nie rekompensują wydatków
Najwyższy w historii, najbardziej ambitny - tak projekt lokalnego budżetu na przyszły rok określa wielu samorządowców z Opolszczyzny. Wskazują przy tym na duży zakres wydatków, głównie inwestycyjnych. Zdaniem samorządowców, bez zwiększenia dochodów, gminy i powiaty czeka finansowa zapaść.
- Przyszłoroczny budżet gminy Głogówek to 84 mln złotych, aż 25 procent wydatków stanowią inwestycje – wylicza burmistrz Piotr Bujak. – Będziemy realizowali to, co od strony formalnej, dokumentacyjnej przygotowywane było przez ostatni rok. W tym budżecie nie planujemy na ten moment zaciągania kredytu. Mamy zerowy deficyt. Będziemy mieli pewnego rodzaju oszczędności w budżecie gminy, które wynikają chociażby z kompleksowej modernizacji oświetlenia ulicznego.
- W liczbach to przyszłoroczny budżet gminy wygląda nie najgorzej – mówi wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Na taką gminę jak my, gdzie budżet jest na poziomie 140 mln i ok. 40 mln złotych inwestycji, to fajnie wygląda na papierze. Natomiast mamy kumulację dotacji, dofinansowań pozyskanych w poprzednich latach i to buduje ten budżet. Kanalizacja w Podlesiu za 15 mln złotych, budowa dróg z Polskiego Ładu za 15 mln zł. Te dwie inwestycje dają już 30 mln złotych.
W przyszłym roku samorządy lokalne wydadzą krocie na wynagrodzenia urzędników, a spowodowane to będzie wzrostem płacy minimalnej.
- W ślad za tym nie idą odpowiednio w górę dochody budżetu gminy – wskazuje wiceburmistrz Głuchołaz. – W przyszłym roku musimy się zmierzyć z wielomilionowym wzrostem wynagrodzeń dla pracowników wszystkich jednostek finansowanych z budżetu gminy. Jak w tym roku do oświaty dopłacaliśmy 8 mln złotych, to w przyszłym roku będzie 12 mln złotych. Spłacimy ponad 4 mln złotych kredytu, ale zaciągniemy 12 mln złotych nowego. W dłuższej perspektywie nie można tak funkcjonować, pokrywać deficyt kredytem.
Projekt budżetu samorządu lokalnego opiniuje Regionalna Izba Obrachunkowa. Na jego uchwalenie radni mają czas do końca grudnia. W kwietniu przyszłego roku odbędą się wybory samorządowe.
- W liczbach to przyszłoroczny budżet gminy wygląda nie najgorzej – mówi wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Na taką gminę jak my, gdzie budżet jest na poziomie 140 mln i ok. 40 mln złotych inwestycji, to fajnie wygląda na papierze. Natomiast mamy kumulację dotacji, dofinansowań pozyskanych w poprzednich latach i to buduje ten budżet. Kanalizacja w Podlesiu za 15 mln złotych, budowa dróg z Polskiego Ładu za 15 mln zł. Te dwie inwestycje dają już 30 mln złotych.
W przyszłym roku samorządy lokalne wydadzą krocie na wynagrodzenia urzędników, a spowodowane to będzie wzrostem płacy minimalnej.
- W ślad za tym nie idą odpowiednio w górę dochody budżetu gminy – wskazuje wiceburmistrz Głuchołaz. – W przyszłym roku musimy się zmierzyć z wielomilionowym wzrostem wynagrodzeń dla pracowników wszystkich jednostek finansowanych z budżetu gminy. Jak w tym roku do oświaty dopłacaliśmy 8 mln złotych, to w przyszłym roku będzie 12 mln złotych. Spłacimy ponad 4 mln złotych kredytu, ale zaciągniemy 12 mln złotych nowego. W dłuższej perspektywie nie można tak funkcjonować, pokrywać deficyt kredytem.
Projekt budżetu samorządu lokalnego opiniuje Regionalna Izba Obrachunkowa. Na jego uchwalenie radni mają czas do końca grudnia. W kwietniu przyszłego roku odbędą się wybory samorządowe.