Premierowa wygrana kędzierzyńskiej ZAKSY w Lidze Mistrzów. Łatwo nie było
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, 3-krotny triumfator Ligi Mistrzów, w pierwszym meczu nowej edycji rozgrywek po niezwykle emocjonujących zawodach pokonała we własnej hali Olympiakos Pireus 3:1 (23:25, 25:20, 28:26 i 31:29). Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany atakujący kędzierzynian Łukasz Kaczmarek.
Drugiego seta wygrał już faworyt z Kędzierzyna-Koźla. ZAKSA poprawiła się praktycznie w każdym elemencie gry i ostatecznie wygrała tę partię 25:20. Decydujący punkt ze środka zdobył Andreas Takvam.
W kolejnej partii trójkolorowi dość szybko zbudowali kilkupunktową przewagę i kontrolowali sytuację na boisku. Dobrze funkcjonował zwłaszcza blok naszego zespołu. ZAKSA nieźle prezentowała się również na zagrywce. Potem trójkolorowym przytrafiło się jednak kilka błędów i Olympiakos zdołał doprowadzić do remisu po 23, a za chwilę do gry na przewagi. W emocjonującej końcówce górą ZAKSA, która wygrała 28:26. Ostatni punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Aleksander Śliwka.
W czwartym secie gra mocno falowała. Początkowo dużo lepiej radzili sobie Grecy, którzy długo prowadzili kilkoma punktami. Potem do odrabiania strat skutecznie zabrała się ZAKSA. Mieliśmy remis 18:18. W końcówce obie drużyny pokazały dużo jakości. W decydujących akcjach lepiej poradziła sobie ZAKSA, która ostatecznie wygrała po wyczerpującej grze na przewagi 31:29, a całe zawody 3:1.
Mecz ocenia rozgrywający kędzierzynian Radosław Gil. - Trudne spotkanie, które miało swoje fazy. Graliśmy lepiej. Za chwile graliśmy gorzej. Zdobywaliśmy punkty serią. Później traciliśmy punkty serią. Trudno mi opisać to spotkanie, bo było po prostu różne. Bardzo falowaliśmy dzisiaj. Natomiast, to nie ma znaczenia żadnego w kontekście tego, że zdobywamy trzy punkty. To się liczy na dzisiaj. Liczy się to, że za trzy dni znowu gramy i tam też będziemy chcieli zdobyć trzy punkty. Na ten moment nie ma też, co patrzeć na styl w jakim wygraliśmy. Najważniejsza jest wygrana.