Opole+, czyli całe miasto w jednej aplikacji mobilnej. "To początek, będziemy ją rozbudowywać"
Wszystkie usługi miejskie w jednej, innowacyjnej aplikacji. Tak o Opole+ mówiono na konferencji prasowej prezentującej nowe narzędzie mobilne, które już można pobierać z internetu.
W systemie skupiono między innymi komunikację miejską, zoo, strefę parkowania, pięć przychodni zdrowia czy baseny, za które można płacić elektronicznie.
- W tej chwili to najszerszy możliwy dostęp do usług miejskich z poziomu smartfona - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
- Chcieliśmy, żeby to był smartfon, bo dzisiaj nie ma popularniejszego urządzenia. Mało kto smartfonu nie używa, więc odchodzimy od starych nośników, między innymi kart, które nie dawały podobnych możliwości. Oczywiście jesteśmy też otwarci na współpracę z innymi instytucjami chcącymi integrować się z tą platformą.
Tomasz Matysik, prezes Comarch Polska, wykonawcy Opole+, przekonuje, że to dla jego firmy było duże wyzwanie.
- Tak złożonego, rozbudowanego i skomplikowanego systemu jeszcze nie wdrożyliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że kiedy ludzie zaczną korzystać z tej aplikacji, pojawi się wiele różnych pomysłów na jej rozwój. Na to zresztą liczymy. Jest w niej miejsce, gdzie można zgłaszać swoje pomysły. Prosimy o korzystanie z tej możliwości i pisanie, co jeszcze powinno znaleźć się w niej i jak powinna być rozbudowywana.
Maciej Wujec, wiceprezydent Opola zajmujący się pracą nad aplikacją, zwraca uwagę na mnogość różnego aplikacji w smartfonach.
- Dzisiaj każda usługa, sklep czy instytucja wiąże się z oddzielną aplikacją. Później okazuje się, że mamy w telefonach po kilkadziesiąt aplikacji. My chcieliśmy stworzyć coś na kształt mObywatela dla miasta, czyli jedną zintegrowaną platformę do korzystania z docelowo prawie wszystkich usług miejskich.
Opole+ jest również dostępne na komputerach. Opracowanie aplikacji kosztowało około 6 milionów złotych, ale 85 procent tej kwoty sfinansowano dzięki dotacji unijnej.
- W tej chwili to najszerszy możliwy dostęp do usług miejskich z poziomu smartfona - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
- Chcieliśmy, żeby to był smartfon, bo dzisiaj nie ma popularniejszego urządzenia. Mało kto smartfonu nie używa, więc odchodzimy od starych nośników, między innymi kart, które nie dawały podobnych możliwości. Oczywiście jesteśmy też otwarci na współpracę z innymi instytucjami chcącymi integrować się z tą platformą.
Tomasz Matysik, prezes Comarch Polska, wykonawcy Opole+, przekonuje, że to dla jego firmy było duże wyzwanie.
- Tak złożonego, rozbudowanego i skomplikowanego systemu jeszcze nie wdrożyliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że kiedy ludzie zaczną korzystać z tej aplikacji, pojawi się wiele różnych pomysłów na jej rozwój. Na to zresztą liczymy. Jest w niej miejsce, gdzie można zgłaszać swoje pomysły. Prosimy o korzystanie z tej możliwości i pisanie, co jeszcze powinno znaleźć się w niej i jak powinna być rozbudowywana.
Maciej Wujec, wiceprezydent Opola zajmujący się pracą nad aplikacją, zwraca uwagę na mnogość różnego aplikacji w smartfonach.
- Dzisiaj każda usługa, sklep czy instytucja wiąże się z oddzielną aplikacją. Później okazuje się, że mamy w telefonach po kilkadziesiąt aplikacji. My chcieliśmy stworzyć coś na kształt mObywatela dla miasta, czyli jedną zintegrowaną platformę do korzystania z docelowo prawie wszystkich usług miejskich.
Opole+ jest również dostępne na komputerach. Opracowanie aplikacji kosztowało około 6 milionów złotych, ale 85 procent tej kwoty sfinansowano dzięki dotacji unijnej.