OCO zapowiada walkę o pieniądze z resortu zdrowia. "Nie pozwolimy na dyskryminację pacjentów"
- Będziemy pisać, apelować i wierzyć w to, że tę decyzję da się jeszcze zmienić. Szefostwo Opolskiego Centrum Onkologii nie poddaje się w walce o pieniądze z resortu zdrowia. Przypomnijmy, nasz region jako jedyny ze wszystkich województw nie otrzymał funduszy na rozwój. Chodzi o ponad 200 milionów złotych.
Pieniądze miały być przeznaczone na 4 moduły. Pierwszy z nich dotyczył rozbudowy bloku operacyjnego i zakupu robota, drugi - rozbudowy onkologii klinicznej, trzeci - radioterapii, a dokładniej zakupu dodatkowego akceleratora, a ostatni polegał na połączeniu wszystkich przychodni w jednym miejscu i stworzeniu nowych gabinetów lekarskich.
Dziś (20.10) na zorganizowanej konferencji prasowej głos w tej sprawie zabrała wicemarszałek województwa opolskiego, Zuzanna Donath-Kasiura, która powiedziała, że mieszkańcy regionu po raz kolejny są dyskryminowani i wykluczani.
- Fundusz został zwiększony z ponad 2 do 4 miliardów, a nasz szpital został pozbawiony dofinansowania. Protestujemy. Te inwestycje były przeznaczone dla województw Rzeczypospolitej Polskiej. Chciałam przypomnieć, że województwo opolskiej jest w Rzeczypospolitej Polskiej od 1945 roku. Jesteśmy w Polsce i żądamy równego traktowania.
- Naszego szpitala nie stać na takie inwestycje. Nasz blok operacyjny musi być większy. Nasza onkologia kliniczna musi znaleźć się w budynkach, które spełniają standardy - dodaje Marek Staszewski, dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii.
- My już od pewnego czasu ze względu na konieczność leczenia pacjentów w trybie szybkim, onkologicznym, zaczęliśmy na bloku operacyjnym pracować do godziny 20:00, a nawet do 22:00. Dzisiaj mamy decyzję sanepidu o tym, że powinniśmy zmniejszyć liczbę łóżek na klinice onkologii o 30 procent, a my je po prostu musimy zwiększyć o 30 procent.
Dyrektor Staszewski poinformował, że dziś (20.10) wysłał pismo do ministerstwa zdrowia z zapytaniem między innymi o to, dlaczego pieniądze trafiły też do jednostek nieonkologicznych. Jednocześnie wystąpił z wnioskiem o udostępnienie dokumentów i kart oceny każdego z podmiotów, a także o udzielenie informacji, jakie było kryterium doboru jednostek.
Radio Opole również zwróciło się do ministerstwa zdrowia z zapytaniem prasowym, dlaczego taka, a nie inna decyzja zapadła i czym była podyktowana. Czekamy na odpowiedź.
Szerzej do sprawy będziemy wracać w poniedziałek (23.10) po godzinie 12:00 w paśmie interwencyjnym Radia Opole.
Dziś (20.10) na zorganizowanej konferencji prasowej głos w tej sprawie zabrała wicemarszałek województwa opolskiego, Zuzanna Donath-Kasiura, która powiedziała, że mieszkańcy regionu po raz kolejny są dyskryminowani i wykluczani.
- Fundusz został zwiększony z ponad 2 do 4 miliardów, a nasz szpital został pozbawiony dofinansowania. Protestujemy. Te inwestycje były przeznaczone dla województw Rzeczypospolitej Polskiej. Chciałam przypomnieć, że województwo opolskiej jest w Rzeczypospolitej Polskiej od 1945 roku. Jesteśmy w Polsce i żądamy równego traktowania.
- Naszego szpitala nie stać na takie inwestycje. Nasz blok operacyjny musi być większy. Nasza onkologia kliniczna musi znaleźć się w budynkach, które spełniają standardy - dodaje Marek Staszewski, dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii.
- My już od pewnego czasu ze względu na konieczność leczenia pacjentów w trybie szybkim, onkologicznym, zaczęliśmy na bloku operacyjnym pracować do godziny 20:00, a nawet do 22:00. Dzisiaj mamy decyzję sanepidu o tym, że powinniśmy zmniejszyć liczbę łóżek na klinice onkologii o 30 procent, a my je po prostu musimy zwiększyć o 30 procent.
Dyrektor Staszewski poinformował, że dziś (20.10) wysłał pismo do ministerstwa zdrowia z zapytaniem między innymi o to, dlaczego pieniądze trafiły też do jednostek nieonkologicznych. Jednocześnie wystąpił z wnioskiem o udostępnienie dokumentów i kart oceny każdego z podmiotów, a także o udzielenie informacji, jakie było kryterium doboru jednostek.
Radio Opole również zwróciło się do ministerstwa zdrowia z zapytaniem prasowym, dlaczego taka, a nie inna decyzja zapadła i czym była podyktowana. Czekamy na odpowiedź.
Szerzej do sprawy będziemy wracać w poniedziałek (23.10) po godzinie 12:00 w paśmie interwencyjnym Radia Opole.