Prezes IPN: walka o prawdę historyczną jest dużo trudniejsza niż ta z samymi obiektami radzieckiej propagandy
- Najwyższy czas, żeby pozbyć się tych reliktów komunizmu, obiektów, które są pomnikami pogardy dla ofiar, a triumfu sprawców już w 21 wieku - powiedział prezes IPN Karol Nawrocki o etapowym usuwaniu pomników gloryfikujących Armię Czerwoną w Polsce. W ciągu roku usunięto ich już w całym kraju 28, a pozostało jeszcze drugie tyle.
- Kilka fal upadających sowieckich pomników nastąpiło w Polsce po roku 89, najpierw taka społeczna reakcja na to, co się wydarzyło w momencie transformacji ustrojowej, a następnie w połowie lat 90, ale ten proces rzeczywiście ustał do roku 2016, kiedy Sejm przyjął specjalną ustawę regulująca to, a odpowiada za to IPN - przypomniał w Porannej Rozmowie Radia Opole prezes IPN dr Karol Nawrocki.
W okresie ponad czterech dekad sowieckich wpływów w Polsce wprowadzano też u nas obchody innych dni nawiązujących do historii Związku Radzieckiego, jak chociażby rewolucja październikowa, ale w przekazie historycznym zabrakło tak niewygodnych dla Związku Radzieckiego faktów jak zbrodnia katyńska, czyli masowe mordy polskich oficerów dokonywane właśnie przez Rosjan czy napaść na Polskę 17 września 1939 roku.
W ocenie prezesa Instytutu Pamięci Narodowej walka o świadomość i prawdę historyczną jest dużo trudniejsza niż walka z samymi reliktami, obiektami radzieckiej propagandy: - Z jednej strony dajemy (przyp. IPN) środki finansowe na usunięcie, ale wychodzimy też z konkretną ofertą do samorządów, z którą muszą się zmierzyć proponując postawienie monumentów prawdziwych bohaterów, albo ofiar sowietów generalnie.
Usunięty właśnie w Głubczycach pomnik był 28 z rozebranych od zeszłego roku, a pozostało jeszcze w całym kraju około 30 monumentów m.in. w Mikolinie w gminie Lewin Brzeski.
- Większość samorządowców w kraju jest zgodna, iż takie relikty komunistycznej rzeczywistości powinny znikać z naszej przestrzeni publicznej - twierdzi Karol Nawrocki.
W najbliższych tygodniach ma zostać usuniętych kolejnych pięć pomników wychwalających Armię Czerwoną, czemu - jak zapewnił gość Radia Opole - towarzyszy duża determinacja IPN, by proces kontynuować.
W okresie ponad czterech dekad sowieckich wpływów w Polsce wprowadzano też u nas obchody innych dni nawiązujących do historii Związku Radzieckiego, jak chociażby rewolucja październikowa, ale w przekazie historycznym zabrakło tak niewygodnych dla Związku Radzieckiego faktów jak zbrodnia katyńska, czyli masowe mordy polskich oficerów dokonywane właśnie przez Rosjan czy napaść na Polskę 17 września 1939 roku.
W ocenie prezesa Instytutu Pamięci Narodowej walka o świadomość i prawdę historyczną jest dużo trudniejsza niż walka z samymi reliktami, obiektami radzieckiej propagandy: - Z jednej strony dajemy (przyp. IPN) środki finansowe na usunięcie, ale wychodzimy też z konkretną ofertą do samorządów, z którą muszą się zmierzyć proponując postawienie monumentów prawdziwych bohaterów, albo ofiar sowietów generalnie.
Usunięty właśnie w Głubczycach pomnik był 28 z rozebranych od zeszłego roku, a pozostało jeszcze w całym kraju około 30 monumentów m.in. w Mikolinie w gminie Lewin Brzeski.
- Większość samorządowców w kraju jest zgodna, iż takie relikty komunistycznej rzeczywistości powinny znikać z naszej przestrzeni publicznej - twierdzi Karol Nawrocki.
W najbliższych tygodniach ma zostać usuniętych kolejnych pięć pomników wychwalających Armię Czerwoną, czemu - jak zapewnił gość Radia Opole - towarzyszy duża determinacja IPN, by proces kontynuować.