Zabawy na zamarzniętych rzekach i stawach to śmiertelne zagrożenie. Strażacy apelują o rozwagę
Śmiertelne niebezpieczeństwo niosą za sobą zabawy na zamarzniętych akwenach. Strzeleccy strażacy apelują, aby podczas ferii zimowych zachować szczególną rozwagę.
- Pamiętajmy o tym, że woda wychładza nasz organizm 25 razy bardziej niż powietrze, więc jeśli wpadamy w ubraniu do wody, to po dwóch, trzech minutach nasze ręce przestają być chwytne – dodaje.
Strażacy z komendy przez ostatnie dni odwiedzali szkoły i uczulali najmłodszych na to, jakie zagrożenia niesie korzystanie z zamarzniętych rzek czy stawów. Mówili również o tym, co należy zrobić, kiedy widzimy, że pod kimś zarwał się lód.
- Przede wszystkim pierwsze, co trzeba zrobić to wezwać służby ratownicze. Zwykły człowiek bez przeszkolenia ma bardzo małe szanse, żeby skutecznie udzielić pomocy, więc ważne jest to, żeby nie powiększać liczby poszkodowanych w takim zdarzeniu – mówi Paweł Poliwoda.
Dodaje, że jeśli chcemy ślizgać się na lodzie, najlepiej i najbezpieczniej korzystać ze sztucznych lodowisk.
O tym, że zabawa na zamarzniętym akwenie może się zakończyć tragicznie przekonuje wypadek w Iławie (woj. warmińsko-mazurskie). Tam w czwartek pod 8-letnim chłopcem załamał się lód na rzece. Ośmiolatek trafił do iławskiego szpitala. Lekarze przez kilka godzin walczyli o jego życie. Dziecko zmarło.