Dzieci z Wołczyna będą pracować z robotami od pierwszej klasy szkoły podstawowej
Programowalne klocki lego, ozoboty, geniboty i podłoga interaktywna. Tak wygląda pracownia programistyczno-robotyczna dla dzieci klas 1-3 szkoły podstawowej, którą otwarto w Zespole Szkół w Wołczynie.
- To wyposażenie ma pozwolić na naukę kodowania - mówi Mirosław Kelniarz, nauczyciel informatyki.
- My nie uczymy programowania robotów, lecz rozwiązywania problemów. Dzięki temu roboty wykonują czynności w sposób przewidziany i odpowiedni na dany moment. Podobne formy aktywności są bardzo lubiane przez dzieci, a fakt, że zaczynają już w pierwszej klasie po przyjściu do naszej szkoły, tym bardziej motywuje je do zabawy. Pracujemy przecież głównie formami zabawowymi.
Dzieci są bardzo zadowolone z tej formy zajęć. - Dla mnie szkoła jest wtedy ciekawsza i ciekawsze są lekcje. Fajnie, że cała klasa chce uczyć się i że odrabiamy zadania domowe. - Ona jest bardzo fajna, bo można uczyć się przez zabawę. Niby bawimy się, a jednocześnie zdobywamy nową wiedzę.
Z kolei Michał Siek, opolski kurator oświaty, zaznacza, że dotychczas nie było podobnego doposażenia szkół.
- Jak wiemy, dzieci nie mają oporów w doświadczaniu i próbowaniu nowych rzeczy. My - starsi - już mamy opór, boimy się zrobienia czegoś źle, dlatego dystansujemy się. Dzieci są odważne pod tym względem i nie boją się nowych wyzwań.
Pracownia jest warta około stu tysięcy złotych, a większą część sfinansowano z rządowego programu Laboratoria Przyszłości.
- My nie uczymy programowania robotów, lecz rozwiązywania problemów. Dzięki temu roboty wykonują czynności w sposób przewidziany i odpowiedni na dany moment. Podobne formy aktywności są bardzo lubiane przez dzieci, a fakt, że zaczynają już w pierwszej klasie po przyjściu do naszej szkoły, tym bardziej motywuje je do zabawy. Pracujemy przecież głównie formami zabawowymi.
Dzieci są bardzo zadowolone z tej formy zajęć. - Dla mnie szkoła jest wtedy ciekawsza i ciekawsze są lekcje. Fajnie, że cała klasa chce uczyć się i że odrabiamy zadania domowe. - Ona jest bardzo fajna, bo można uczyć się przez zabawę. Niby bawimy się, a jednocześnie zdobywamy nową wiedzę.
Z kolei Michał Siek, opolski kurator oświaty, zaznacza, że dotychczas nie było podobnego doposażenia szkół.
- Jak wiemy, dzieci nie mają oporów w doświadczaniu i próbowaniu nowych rzeczy. My - starsi - już mamy opór, boimy się zrobienia czegoś źle, dlatego dystansujemy się. Dzieci są odważne pod tym względem i nie boją się nowych wyzwań.
Pracownia jest warta około stu tysięcy złotych, a większą część sfinansowano z rządowego programu Laboratoria Przyszłości.