Radio Opole na polsko-ukraińskiej granicy. Do Polski wjechało już ponad 450 tys. uchodźców [FILM, ZDJĘCIA]
Uchodźcy z Ukrainy docierają pociągami na dworzec w Przemyślu. Tutaj otrzymują podstawowe informacje, ciepłe napoje oraz pomoc. Na peronach oczekują też na dalszą podróż w głąb Polski. Według Straży Granicznej, od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę do Polski przybyło ponad 450 tys. uchodźców z tego kraju. Na dworcu kolejowym w Przemyślu jest reporter Radia Opole.
Osoby z Krzywego Rogu czy Winnicy na Ukrainie, z którymi rozmawiał reporter RO, podkreślają, że w tych miastach także trwają walki. - To głównie kobiety są na dworcu. One przyjechały z dziećmi, uciekają przed wojną. Ich mężowie, zięciowie zostali na miejscu, by walczyć. Podkreślają, że duch w tym narodzie nie ginie i wierzą, że za kilka tygodni wrócą do swoich domów. Liczą, że ta wojna się zakończy.
Piotr Wojtowicz informuje, że dzisiaj (02.03) na dworzec w Przemyślu przybędzie około 10 tys osób. - Na miejscu jest policja, są wolontariusze i te osoby, które przyjeżdżają, są zaopatrywane, mogą się posilić, a potem udać się w dalszą drogę - dodał.
Straż Graniczna podała, że od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę do Polski przybyło ponad 453 tysiące uchodźców z tego kraju. Wczoraj (1.03) na przejściach granicznych odprawiono 98 tysięcy osób, uciekających z objętej wojną Ukrainy, w tym ponad 50 tysięcy w województwie podkarpackim.
Straż Graniczna zapewnia, że wszyscy uchodźcy z Ukrainy są wpuszczani. Przypomina też, że w przypadku braku dokumentów, prowadzona jest tak zwana pogłębiona weryfikacja. Takie osoby zabierane są z przejść granicznych do placówek SG, gdzie potwierdzana jest ich tożsamość.
AKTUALIZACJA: godzina 12:00
- Dworzec kolejowy w Przemyślu to wielkie centrum przesiadkowe dla uchodźców z Ukrainy - donosi reporter Radia Opole Piotr Wojtowicz.
- Tu za mną stoi pociąg, który za chwilę odjedzie w kierunku Wrocławia. Przed chwilą wyjechał pociąg w stronę Zielonej Góry - mówi. Dodaje, że rozmawiał z mieszkankami Krzywego Rogu i Winnicy, które uciekły do Polski z powodu walk na Ukrainie. - Nas samochodami wywozili, było bardzo ciężko - informują kobiety. Reporter Radia Opole podkreśla, że tylko one mogły wyjechać, ponieważ ich mężowie musieli pozostać na miejscu i walczyć. - Jechałyśmy do Lwowa, stałyśmy na jednej nodze, było bardzo dużo dzieci, siedziały na walizkach - opisuje jedna z kobiet drogę w kierunku granicy polsko-ukraińskiej.
- Oceniając samą sytuację na dworcu w Przemyślu, można powiedzieć, że ona jest pod kontrolą, ale jest poważna. Wczoraj przez ten dworzec przewinęło się około 10 tys. osób i dzisiaj może być podobnie. Wewnątrz dworca jest spory tłok, ale każdy, kto przyjechał, dotarł tutaj do Przemyśla, może zdobyć ciepły posiłek - dodaje.