"To dyskryminacja". Mniejszość Niemiecka wyliczyła straty z racji obcięcia subwencji. J.Kowalski odpowiada, że system jest dziurawy
Nie milknie temat zmniejszenia subwencji na naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowych i etnicznych. Dziś (17.02) rano w urzędzie marszałkowskim w Opolu pikietowali samorządowcy z całego województwa.
Wyliczyli, ile pieniędzy stracą po wejściu w życie rozporządzenia. Mówili o prawie 20 milionach złotych strat w tym roku i niemal 50 milionach w przyszłym.
Marek Śmiech, wójt gminy Walce, podkreśla, że najważniejsza jest edukacja dzieci i młodzieży. - Jak niestety widać, nie zależy na tym wszystkim, a nie zależy przede wszystkim posłom Zjednoczonej Prawicy. Dzięki temu, że nauka języka niemieckiego jako mniejszościowego przebiega tak dobrze, gościmy u nas niemieckie firmy i ekonomicznie rozwija się nasz region.
Piotr Kanzy, wójt gminy Polska Cerekiew, zwrócił uwagę na inne wątpliwości i obawy. - Jako samorządowcy bardzo obawiamy się, że przyniesie to bardzo negatywne skutki. Chodzi o zamknięcia szkół, ograniczanie etatów i obawy, że stracimy wykwalifikowaną kadrę nauczycielską.
Marszałek Andrzej Buła nazwał całą sprawę "kradzieżą pieniędzy" i obwinił posłów ZP. - W języku polskim jest słowo określające osoby, które komuś coś zabierają. Ja apeluję do wszystkich samorządowców, nie tylko z Mniejszości Niemieckiej: nie zapraszajcie tych ludzi do siebie i nie fotografujcie się z nimi. Oni was okradli z pieniędzy. Każde sto tysięcy złotych to utrata pracy dla jednego nauczyciela.
Z kolei poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski, autor poprawki budżetowej, w wyniku której na naukę niemieckiego ojczystego będzie mniej o 40 milionów, uważa, że system przyznawania dotacji na ten cel powinien być zreformowany. - Do tej pory system był dziurawy. Samorządowcy wiedzą o tym doskonale, bo przyzwyczaili się, że z tych pieniędzy nie korzystają wyłącznie dzieci narodowości niemieckiej. W istocie temat sprowadza się do tego, że pieniądze z budżetu państwa są w ramach nauki języka niemieckiego przeznaczane do niewłaściwej grupy odbiorców.
Na wtorek (22.02) w Opolu zapowiedziano manifestację pt. "Nie dla dyskryminacji Mniejszości Niemieckiej" - początek o 18:00 na placu Wolności.
Więcej o konferencji powiemy w dzisiejszym magazynie Reporterskie tu i teraz.
Marek Śmiech, wójt gminy Walce, podkreśla, że najważniejsza jest edukacja dzieci i młodzieży. - Jak niestety widać, nie zależy na tym wszystkim, a nie zależy przede wszystkim posłom Zjednoczonej Prawicy. Dzięki temu, że nauka języka niemieckiego jako mniejszościowego przebiega tak dobrze, gościmy u nas niemieckie firmy i ekonomicznie rozwija się nasz region.
Piotr Kanzy, wójt gminy Polska Cerekiew, zwrócił uwagę na inne wątpliwości i obawy. - Jako samorządowcy bardzo obawiamy się, że przyniesie to bardzo negatywne skutki. Chodzi o zamknięcia szkół, ograniczanie etatów i obawy, że stracimy wykwalifikowaną kadrę nauczycielską.
Marszałek Andrzej Buła nazwał całą sprawę "kradzieżą pieniędzy" i obwinił posłów ZP. - W języku polskim jest słowo określające osoby, które komuś coś zabierają. Ja apeluję do wszystkich samorządowców, nie tylko z Mniejszości Niemieckiej: nie zapraszajcie tych ludzi do siebie i nie fotografujcie się z nimi. Oni was okradli z pieniędzy. Każde sto tysięcy złotych to utrata pracy dla jednego nauczyciela.
Z kolei poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski, autor poprawki budżetowej, w wyniku której na naukę niemieckiego ojczystego będzie mniej o 40 milionów, uważa, że system przyznawania dotacji na ten cel powinien być zreformowany. - Do tej pory system był dziurawy. Samorządowcy wiedzą o tym doskonale, bo przyzwyczaili się, że z tych pieniędzy nie korzystają wyłącznie dzieci narodowości niemieckiej. W istocie temat sprowadza się do tego, że pieniądze z budżetu państwa są w ramach nauki języka niemieckiego przeznaczane do niewłaściwej grupy odbiorców.
Na wtorek (22.02) w Opolu zapowiedziano manifestację pt. "Nie dla dyskryminacji Mniejszości Niemieckiej" - początek o 18:00 na placu Wolności.
Więcej o konferencji powiemy w dzisiejszym magazynie Reporterskie tu i teraz.