- Rzeczywiście jest to powszechna sprawa, że pacjenci żałują, że się nie zaszczepili, ale żałują pomiędzy łapaniem oddechów, ponieważ głównym problemem tej choroby i koniecznością hospitalizacji jest niewydolność oddechowa. To jest jeden z gorszych stanów w medycynie i szczepionki jest to to, co zapobiega zgonom, ciężkiemu przebiegowi choroby, a przede wszystkim powikłaniom - mówi dr Marek Piskozub, kierownik szpitala tymczasowego w Opolu.

W ubiegłym tygodniu szpital tymczasowy został w pełni uruchomiony i rozwinął bazę łóżkową do 142, z czego 30 to łóżka intensywnej terapii. - Jest 67% zajętych łóżek ogólnych i 50% łóżek intensywnej terapii. Ustalanie dyżurów i ustalanie warunków w pracy, jeżeli chodzi o harmonogram to jest proces ciągły. Natomiast ta liczba pacjentów, którzy są leczeni w szpitalu ma pełną kadrę medyczną. Myślimy, że wzrost pacjentów też spowoduje to, że będziemy cały czas gotowi do działania.

Przypomnijmy, szpital tymczasowy w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym w Opolu działa od 27 grudnia 2020 roku, kiedy do placówki trafił pierwszy pacjent z COVID-19.