- Straty spowodowane pożarem wyniosły 400 tys. zł – mówi Dominik Wilczek z krapkowickiej policji. - Oprócz straty pomieszczenia użytkowego doszło do spalenia kilkudziesięciu ton słomy i pszenicy wraz z paszą oraz całego sprzętu który znajdował się wewnątrz budynku. W trakcie trwania postępowania policjanci uzyskali opinię biegłego– rzeczoznawcy do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych, który wykluczył jakąkolwiek możliwość samozapłonu bądź czynnika atmosferycznego mającego wpływ na pożar. Zaznaczył, iż prawdopodobną przyczyną powstania ognia było podpalenie.

Policjanci ustalili, że za podpaleniem stodoły stoi 41-latek, który w środku nocy zakradł się do gospodarstwa i podłożył ogień. Za ten czyn stanął przed sądem. Wyrok nie jest prawomocny.