Zwolnienia chorobowe w ramach protestu dostarczają pracodawcom ratownicy medyczni z dwóch opolskich szpitali
Ok. 20 ratowników medycznych pracujących na SOR-ach szpitali Klinicznego i Wojewódzkiego w Opolu przedłożyło pracodawcom zwolnienia lekarskie - w ten sposób wyrażają swój protest wobec sytuacji w ratownictwie i m.in. warunków płacowych - mówił gość Porannej Loży Radiowej Marcin Laskowski, przewodniczący regionalnej sekcji ochrony zdrowia NSZZ "Solidarność".
- Obecnie brakuje 17 z 20 osób, które zwykle są na grafiku - tak wygląda sytuacja na szpitalnym oddziale ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. W przypadku Szpitala Wojewódzkiego zwolnienia chorobowe przedstawiły 4 osoby - mówił w Porannej Loży Radiowej Marcin Laskowski, przewodniczący regionalnej sekcji ochrony zdrowia NSZZ "Solidarność" o trwającym proteście ratowników medycznych z Opolszczyzny, którzy dostarczają pracodawcom zwolnienia chorobowe L4. - Ratownicy w karetkach nasz protest wspierają, jest jednak pewne "ale" - tłumaczył gość Porannej Loży Radiowej.
- Oni wspierają nasz protest, aczkolwiek zdarzyła się taka rzecz, że 21 września minister zdrowia podpisał porozumienie tylko i wyłącznie z częścią środowiska naszego, co jest też kością niezgody. Zespoły ratownictwa medycznego otrzymały 30% dodatku, a pominięto SOR-y i izby przyjęć - powiedział.
- To już drugi raz, gdy nasze środowisko zostaje podzielone na tych niejako "lepszych" i "gorszych" - stąd nasz protest - mówił Marcin Laskowski.
- Już ustawa osób o minimalnym wynagrodzeniu wykonujących zawody medyczne dorzuciła swoje pięć groszy, gdyż mogą sobie Państwo wyobrazić, iż ratownik z 25-letnim stażem w SOR z bardzo dużymi kwalifikacjami ma o 400 złotych mniej niż ratownik, który przychodzi po studium - wyliczał.
W razie niepowodzenia obecnego drugiego etapu protestu, kolejny zapowiadany jest między 1 a 15 listopada.
- Oni wspierają nasz protest, aczkolwiek zdarzyła się taka rzecz, że 21 września minister zdrowia podpisał porozumienie tylko i wyłącznie z częścią środowiska naszego, co jest też kością niezgody. Zespoły ratownictwa medycznego otrzymały 30% dodatku, a pominięto SOR-y i izby przyjęć - powiedział.
- To już drugi raz, gdy nasze środowisko zostaje podzielone na tych niejako "lepszych" i "gorszych" - stąd nasz protest - mówił Marcin Laskowski.
- Już ustawa osób o minimalnym wynagrodzeniu wykonujących zawody medyczne dorzuciła swoje pięć groszy, gdyż mogą sobie Państwo wyobrazić, iż ratownik z 25-letnim stażem w SOR z bardzo dużymi kwalifikacjami ma o 400 złotych mniej niż ratownik, który przychodzi po studium - wyliczał.
W razie niepowodzenia obecnego drugiego etapu protestu, kolejny zapowiadany jest między 1 a 15 listopada.