Opole: na ulicy Krakowskiej roi się nie od turystów, a od śmieci. I to tych wielkogabarytowych
Niedziałająca lodówka, stara sofa, czy zniszczone meble - to tylko część rzeczy, jakie można spotkać, przechodząc przez podwórko przy ulicy Krakowskiej 32 w Opolu. I nie są to rzeczy na sprzedaż, a śmieci wielkogabarytowe, które zalegają tam od dobrych kilku dni. Stoją koło podziemnych śmietników, bo gdzie indziej nie ma dla nich miejsca. Problem w tym, że wielkie gabaryty zbierane są co dwa tygodnie, powinny być wystawiane dzień przed odbiorem, a nie zaraz po odjeździe śmieciarki.
- Według mnie, to nie powinno tak wyglądać. Powinien na to reagować Remondis albo jakiś kierownik osiedla i działać. - Jakby tego nie było i byłaby zieleń, to byłoby lepiej. - Ładnie to nie wygląda, ale ja nie jestem mieszkańcem i to nie są moje śmieci. - Tak tutaj nie powinno być, tu jest nasze centrum seniora i jaką my mamy wizytówkę. Tu powinny być kwiaty, a nie śmieci - mówią przechodnie mijający skład odpadów.
Temat śmieci przy ulicy Krakowskiej jest dobrze znany straży miejskiej, która interweniuje tam kilka razy w tygodniu.
- Zgodnie z uchwałą rady miasta, takie odpady powinny być wystawione najwcześniej dzień przed odbiorem. My na każde zgłoszenie staramy się reagować. Najpierw ustalamy osoby, które takie odpady wystawiły. Jeżeli to się nie uda, to wtedy informujemy zarządcę terenu, że trzeba to usunąć. Mandat karny za zaśmiecanie może być w wysokości do 20 do 500 złotych - dodaje Beata Szpakowska, zastępca komendanta straży miejskiej w Opolu.
Za śmieci odpowiedzialne jest Biuro Nadzoru Odbioru Odpadów Komunalnych działające przy opolskim ratuszu. Jak poinformowali nas pracownicy biura, nie zabronią oni mieszkańcom wyrzucania śmieci, jedyne co mogą, to zmienić miejsce ich składowania.