Olimpijski znicz w Tokio już ugaszony. Polscy olimpijczycy przylecieli z igrzysk do kraju, wśród nich - Dawid Tomala
Z Tokio do Polski wrócili polscy olimpijczycy, w tym medaliści. Na warszawskim lotnisku Fryderyka Chopina gorąco przywitali ich kibice.
Podczas Igrzysk nasi reprezentanci sprawili wiele niespodzianek. Największą - Dawid Tomala, mistrz olimpijski w chodzie na 50 kilometrów, od blisko 6 lat reprezentujący barwy AZS-u Politechniki Opolskiej. Jak powiedział tuż po przylocie, zwycięstwo zawdzięcza nagłej decyzji o pozostawieniu w tyle reprezentantów innych państw.
- Faktycznie, był takie moment, że nic się nie działo za bardzo na trasie, więc trzeba było przyśpieszyć. Anita [red. Włodarczyk] mówiła, że przeszła długą drogę, ja przeszedłem jeszcze dłuższą - 50 km i to po raz ostatni w życiu. Bardzo się cieszę, na kartach historii zostanę na zawsze. Bardzo wiele serducha w to włożyłem. Mam nadzieję, że przysporzyłem wam wiele radości i czekam na kolejne zawody już. I kolejne wezwania.
Tegoroczne Igrzyska w Tokio były ostatnimi, podczas których odbył się chód na 50 kilometrów. Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję o nieorganizowaniu konkurencji za trzy lata w Paryżu. W całej historii polscy chodziarze zdobyli w niej cztery złote medale.
Dawid Tomala pokonał trasę 50 kilometrów w 3 godziny 50 minut i 8 sekund zdobywając olimpijskie złoto. Olimpijczyk pochodzi z Bojszów w powiecie bieruńsko-lędzińskim w województwie śląskim.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że poprosił zarząd Totalizatora Sportowego, aby objął opieką sponsorską Dawida Tomalę. "Historia naszego mistrza olimpijskiego Dawida Tomali jest niesamowita. Gotowy scenariusz na film. Dzisiaj swoim ogromnym optymizmem zaraża miliony ludzi, choć jego droga na szczyt nie była łatwa. Aby opłacić obozy przygotowawcze i osiągnąć minimum olimpijskie pracował fizycznie na budowie. W chodzie na 50 kilometrów wystartował dopiero po raz drugi, ale wygrał. W sobotę był, jak sam przyznał, pierwszy raz w życiu na Stadionie Olimpijskim i od razu odebrał tam złoty medal"- napisał premier na Facebooku.
Dodajmy, Polskę w Tokio reprezentowało 210 sportowców, którzy zdobyli w sumie 14 medali - cztery złote, pięć srebrnych oraz pięć brązowych. Najwięcej wywalczyli lekkoatleci - 9 medali.
- Faktycznie, był takie moment, że nic się nie działo za bardzo na trasie, więc trzeba było przyśpieszyć. Anita [red. Włodarczyk] mówiła, że przeszła długą drogę, ja przeszedłem jeszcze dłuższą - 50 km i to po raz ostatni w życiu. Bardzo się cieszę, na kartach historii zostanę na zawsze. Bardzo wiele serducha w to włożyłem. Mam nadzieję, że przysporzyłem wam wiele radości i czekam na kolejne zawody już. I kolejne wezwania.
Tegoroczne Igrzyska w Tokio były ostatnimi, podczas których odbył się chód na 50 kilometrów. Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję o nieorganizowaniu konkurencji za trzy lata w Paryżu. W całej historii polscy chodziarze zdobyli w niej cztery złote medale.
Dawid Tomala pokonał trasę 50 kilometrów w 3 godziny 50 minut i 8 sekund zdobywając olimpijskie złoto. Olimpijczyk pochodzi z Bojszów w powiecie bieruńsko-lędzińskim w województwie śląskim.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że poprosił zarząd Totalizatora Sportowego, aby objął opieką sponsorską Dawida Tomalę. "Historia naszego mistrza olimpijskiego Dawida Tomali jest niesamowita. Gotowy scenariusz na film. Dzisiaj swoim ogromnym optymizmem zaraża miliony ludzi, choć jego droga na szczyt nie była łatwa. Aby opłacić obozy przygotowawcze i osiągnąć minimum olimpijskie pracował fizycznie na budowie. W chodzie na 50 kilometrów wystartował dopiero po raz drugi, ale wygrał. W sobotę był, jak sam przyznał, pierwszy raz w życiu na Stadionie Olimpijskim i od razu odebrał tam złoty medal"- napisał premier na Facebooku.
Dodajmy, Polskę w Tokio reprezentowało 210 sportowców, którzy zdobyli w sumie 14 medali - cztery złote, pięć srebrnych oraz pięć brązowych. Najwięcej wywalczyli lekkoatleci - 9 medali.