Dziurawy i niebezpieczny dach budynku socjalnego. Lokatorzy nie mogli doprosić się pomocy w magistracie [INTERWENCJA]
Na ziemię spadają dachówki, deszczówka coraz częściej dostaje się do środka, a lokatorzy nie wiedzą, co robić. Małżeństwo z budynku socjalnego w Pakoszowie w gminie Gorzów Śląski zwróciło się o pomoc do Radia Opole.
- Jeden dekarz przekazał mi informację, że to jest do zrobienia na już. On nie może tego jednak wykonać, bo nie ma czasu ze względu na inne zlecenia. W każdym razie stwierdził, że tu nie ma na co czekać. Pracownicy urzędu miejskiego nie widzieli tego dachu, ale stwierdzili, że remont dachu będzie kosztować 100 tysięcy złotych. Wczoraj przyjechał inny dekarz, policzył metry i wycenił naprawę na 50 tysięcy.
Kobieta mieszkająca w starym budynku zwraca uwagę, że wraz z mężem chce kupić lokal od gminy.
- Dzięki temu przyznano nam pomieszczenia po byłym sklepie. Były takie rozmowy z urzędnikami, że łatwiej o kupno budynku, jeśli zamieszkamy w nim. My daliśmy wkład finansowy, zrobiliśmy projekt, a gmina nie poniosła jakichkolwiek kosztów. Na tę chwilę my jesteśmy stratni. Jeśli gmina nie zajmie się dachem i budynek będzie przeznaczony do wyburzenia, nasze pieniądze przepadną i zostaniemy z niczym.
Mariusz Nieckarz, pełniący obowiązki burmistrza Gorzowa Śląskiego zna sprawę.
- Fachowiec stwierdził na miejscu, że dach nie zagraża bezpieczeństwu, ale wydałem dyspozycje - zaznacza.
- Niemniej jednak na odprawie z pracownikami stwierdziłem, że dach ma zostać załatany natychmiast i w trybie pilnym. Skoro jest dziura w dachu i leje się woda, trzeba uniknąć powtórki, zanim znów spadnie deszcz. Powiem tak: dopilnuję osobiście, aby ten temat został załatwiony.
Do sprawy wrócimy pod koniec tygodnia, aby dowiedzieć się, czy problem został rozwiązany.