|
Jindrich Klapetek i krowy, u których wykryto BSE |
(fot. Łukasz Nawara / AFRO) |
Kilka lat temu w Polsce i na świecie zrobiło się głośno o tzw. chorobie szalonych krów, a dokładnie o BSE. Ostatni raz na Opolszczyźnie wykryto tę chorobę w 2007 roku. Tymczasem w zeszłym tygodniu ognisko BSE odkryto w Oldrziszowie w Czechach, gdzie jeden z farmerów musiał zabić dziewięć krów. Miejscowość ta leży dwa kilometry od granicy z Polską. Mieszkańcy pobliskiego Pilszcza zaczęli więc się zastanawiać, czy ta choroba może zagrozić polskim krowom.
|
farma w Czechach gdzie odkryto BSE |
(fot. Łukasz Nawara / AFRO) |
Chorobę wykryto u zwierząt na farmie w Oldrziszowie. Gospodarz, który od 60 lat wypasa krowy, twierdzi, że zwierzęta chorowały już kilkadziesiąt lat temu. Jednak dopiero kiedy zaczęto robić skrupulatne badania, zaczęły się problemy. Farmer uważa, że to nie krowy są szalone, tylko szaleni są niektórzy ludzie:
Roman Fogel, Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny ds. Zwalczania Chorób zakaźnych twierdzi, że choroba szalonych krów wykryta w Czechach nie może zagrozić mieszkańcom pobliskich miejscowości w Polsce:
Elżbieta Stankiewicz, sołtys Pilszcza, także nie boi się zagrożenia:
Łukasz Nawara (oprac. JM)