Młoda kędzierzynianka oddała szpik chorej na białaczkę Greczynce. Ty też możesz uratować komuś życie!
Joanna Wąsik z Kędzierzyna-Koźla ma genetyczną bliźniaczkę. Dowiedziała się o tym z telefonu fundacji prowadzącej bazę dawców szpików. Genetyczna bliźniaczka, młoda Greczynka, potrzebowała szpiku pani Joanny. Ten naturalny lek jest już w Grecji a pani Joanna czeka na informację, czy stan chorej się poprawił i jednocześnie namawia wszystkich – rejestrujcie się w bazie dawców, bo możecie komuś uratować życie.
- Oddanie szpiku to brzmi strasznie, ale nie ma czego się dać – przekonuje Joanna Wąsik. - Są dwie metody pobierania szpiku. Pierwsza jest pobieraniem z krwi obwodowej i ja właśnie miałam pobieranie taką metodą. Druga metoda to jest pobranie szpiku z talerza kości biodrowej. Brzmi strasznie, ale nie jest wcale straszne. Odbywa się pod narkozą i można porównać do uderzenia się o kant stołu, więc moim zdaniem to jest nic.
Przed pobraniem komórek z krwi pani Joanny przeprowadzony został szereg badań. Samo pobranie odbywa się w klinice onkologicznej.
- Wygląda to tak, że do obu rąk zostają podłączone takie rurki. Panie wkuwają się w jedną i drugą rękę, i tworzy się taki obieg, pomiędzy nami a maszyną, która służy do pobrania tego szpiku – mówi Joanna Wąsik. - Trwa to całkiem sporo, bo około 5 godzin. Zdrzemnęłam się, jest wygoda, można sobie wziąć kocyk i odpocząć...
Po pobraniu krwi dla chorej na białaczkę Greczynki, Joanna Wąsik przez dwa lata jest „zarezerwowana” tylko dla tej pacjentki – nie może oddać szpiku nikomu innemu. Po tym okresie wraca do bazy dawców i być może znowu będzie mogła komuś uratować życie.
Bazę potencjalnych dawców szpiku prowadzi fundacja DKMS. Na stronie internetowej fundacji można zamówić do domu zestaw do pobrania wymazu z jamy ustnej, który przyjdzie wraz z ankietą dla dawcy. Procedura jest bezbolesna i bezpłatna.
Przed pobraniem komórek z krwi pani Joanny przeprowadzony został szereg badań. Samo pobranie odbywa się w klinice onkologicznej.
- Wygląda to tak, że do obu rąk zostają podłączone takie rurki. Panie wkuwają się w jedną i drugą rękę, i tworzy się taki obieg, pomiędzy nami a maszyną, która służy do pobrania tego szpiku – mówi Joanna Wąsik. - Trwa to całkiem sporo, bo około 5 godzin. Zdrzemnęłam się, jest wygoda, można sobie wziąć kocyk i odpocząć...
Po pobraniu krwi dla chorej na białaczkę Greczynki, Joanna Wąsik przez dwa lata jest „zarezerwowana” tylko dla tej pacjentki – nie może oddać szpiku nikomu innemu. Po tym okresie wraca do bazy dawców i być może znowu będzie mogła komuś uratować życie.
Bazę potencjalnych dawców szpiku prowadzi fundacja DKMS. Na stronie internetowej fundacji można zamówić do domu zestaw do pobrania wymazu z jamy ustnej, który przyjdzie wraz z ankietą dla dawcy. Procedura jest bezbolesna i bezpłatna.