Uwodził, a później pożyczał pieniądze na "inwestycje"? Piotr K. stanął przed opolskim sądem
Ponad 100 pokrzywdzonych, 71 przestępstw, a wśród oszukanych zakonnica z DPS-u w Dobrzeniu Wielkim. W Sądzie Okręgowym w Opolu ruszył proces 43-letniego Piotra K., któremu prokuratura zrzuca kilkadziesiąt oszustw na blisko 2 miliony złotych. Najczęściej - według śledczych - rozkochiwał w sobie kobiety, a następnie "pożyczał" pieniądze na rozkręcenie biznesu.
Według aktu oskarżenia mężczyzna miał również oszukiwać podając się za komornika sądowego, obiecując wygraną w przetargu, ułatwiając zakup mieszkania, załatwiając rozbiórkę hali czy przy rzekomej naprawie myjni parowej. Nie przyznał się do winy.
- Większość pieniędzy mężczyzna przegrał w kasynach - mówi rzecznik opolskiej prokuratury Stanisław Bar.
- Były to oszustwa popełnione na szkodę kobiet, z którymi nawiązywał bliską, osobistą relację. Następnie wykorzystując ich zaufanie, pod pozorem pożyczki na rozwój działalności gospodarczej, uzyskiwał kwoty pieniędzy do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Były również takie oszustwa, gdzie podawał się za windykatora, detektywa i oferował pomoc w odzyskaniu długu. W innych przestępstwach oferował pomoc przy kupnie samochodów, pojazdów, ciągników siodłowych - dodaje prokurator Bar.
Skradzione pieniądze – według prokuratury – oskarżony wydawał w kasynach. Mowa o blisko 2 milionach złotych. Stała partnerka oskarżonego również stanęła przed sądem. Prokuratorzy zarzucają jej pomoc przy popełnianiu przestępstw.
Oskarżony twierdził, że zakonnicę Urszulę K. poznał w pociągu. Następnie korespondowali ze sobą, aż Piotr K. zaoferował, że zainwestuje jej pieniądze. Dopiero po fakcie miał dowiedzieć się, że ponad 400 tys. złotych pochodziło z konta dobrzeńskiego DPS-u i od pensjonariuszy. Twierdzi, że nie miał bliskich relacji z kobietą, ale śledczy są innego zdania.
Początkowo sąd zgodził się na publikacje danych osobowych oskarżonego. Prokuratura zawnioskowała o to, żeby kolejni pokrzywdzeni z całego kraju zaczęli się zgłaszać. Dzisiaj sąd uznał, że na etapie procesu już nie ma takiej potrzeby. Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia. Piotr K. był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu i siedział w więzieniu. Teraz odpowie jako recydywista.
- Większość pieniędzy mężczyzna przegrał w kasynach - mówi rzecznik opolskiej prokuratury Stanisław Bar.
- Były to oszustwa popełnione na szkodę kobiet, z którymi nawiązywał bliską, osobistą relację. Następnie wykorzystując ich zaufanie, pod pozorem pożyczki na rozwój działalności gospodarczej, uzyskiwał kwoty pieniędzy do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Były również takie oszustwa, gdzie podawał się za windykatora, detektywa i oferował pomoc w odzyskaniu długu. W innych przestępstwach oferował pomoc przy kupnie samochodów, pojazdów, ciągników siodłowych - dodaje prokurator Bar.
Skradzione pieniądze – według prokuratury – oskarżony wydawał w kasynach. Mowa o blisko 2 milionach złotych. Stała partnerka oskarżonego również stanęła przed sądem. Prokuratorzy zarzucają jej pomoc przy popełnianiu przestępstw.
Oskarżony twierdził, że zakonnicę Urszulę K. poznał w pociągu. Następnie korespondowali ze sobą, aż Piotr K. zaoferował, że zainwestuje jej pieniądze. Dopiero po fakcie miał dowiedzieć się, że ponad 400 tys. złotych pochodziło z konta dobrzeńskiego DPS-u i od pensjonariuszy. Twierdzi, że nie miał bliskich relacji z kobietą, ale śledczy są innego zdania.
Początkowo sąd zgodził się na publikacje danych osobowych oskarżonego. Prokuratura zawnioskowała o to, żeby kolejni pokrzywdzeni z całego kraju zaczęli się zgłaszać. Dzisiaj sąd uznał, że na etapie procesu już nie ma takiej potrzeby. Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia. Piotr K. był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu i siedział w więzieniu. Teraz odpowie jako recydywista.