Doniesienia o możliwych podziemiach w tej części miasta potwierdzono w połowie września. Wówczas ekipa programu "Poszukiwacze historii" nadawanego w jednej ze stacji telewizyjnych przeprowadziła w tym miejscu wykopy i badania z wykorzystaniem między innymi georadaru. Jak mówi burmistrz Jerzy Wrębiak, na razie wejście do obiektu pozostanie jednak wciąż zabezpieczone.

- To jest szczelina przeciwlotnicza i ona się tak naprawdę znajduje na terenie, który już nie jest nasz. Myśmy uzyskali zgodę właściciela, aby penetrować to miejsce. Mieliśmy też zgodę konserwatora na odkrycie, natomiast na dzień dzisiejszy obiekt został z powrotem zasypany, dlatego że na razie nie mamy co do niego planów - wskazuje.

Kilkudziesięciometrowy tunel na planie zygzaka powstał najprawdopodobniej w latach 1943-44. Żelbetowa podziemna konstrukcja miała za zadanie zabezpieczać podróżujących koleją w przypadku bombardowań z powietrza.

Dodajmy, że poza samą budowlą, pod ziemią znaleziono także artefakty sprzed kilkudziesięciu lat. To między innymi odznaka Luftwaffe, fragment samochodu Tatra z 1940 roku, przedwojenny kałamarz, butelki, figurki czy fragmenty porcelany.