- Epidemia jednak znacząco zmieniła nasz tryb funkcjonowania - mówi Krzysztof Hajda, wiceprezes stowarzyszenia. - Musieliśmy wstrzymać rehabilitację na pewien czas, już rozpoczęliśmy ponowną, z obostrzeniami oczywiście: rodzice już nie mogą wchodzić na teren stowarzyszenia, pomiędzy terapiami jest dłuższa przerwa na dezynfekcję, rodzice nie mogą się ze sobą kontaktować, dziecko zostaje przejęte przy wejściu samym do stowarzyszenia. Mieliśmy też duży spadek, jeśli chodzi o dofinansowanie do stowarzyszenia w tym czasie, ale dzięki jednej z "tarcz" rządowych, z której korzystamy obecnie, mamy dalsze środki na to, żeby funkcjonować - dodaje wiceprezes.

W normalnym trybie stowarzyszenie utrzymuje się z darowizn, sponsorów i projektów. Roczna składka członkowska wynosi 60 zł. Cały czas organizacja podnosi standard techniczny dla oferowanych podopiecznym zabiegów. W ostatnim czasie dzięki wsparciu głównego sponsora w siedzibie stowarzyszenia powstało duże zaplecze sanitarne.