- Informację o tym dzikim wysypisku dostałam od spacerowiczów, którzy przesłali nam też zdjęcia – mówi wójt Brygida Pytel. - Wrzuciliśmy to od razu na stronę internetową, może ktoś rozpozna te odpady. Są tam zabawki, książki, też puszki po farbach. Powiedziałam, że jeżeli ktoś nam wskaże sprawcę, to ja z własnej kieszeni dam kasę, żeby tego kogoś nagrodzić.

Okazało się, że odpady leżą na terenie, którego właścicielem jest kopalnia Lhoist. Firma, niezależne od decyzji gminy o poszukiwaniach śmieciarza zadecyduje, czy sprawę będzie zgłaszać na policję. Osobie, która podrzuciła odpady grozi mandat za zanieczyszczanie środowiska oraz drugi – za nieprzestrzeganie ograniczeń poruszania się w czasie epidemii.