Później okazało się, że nowego krucyfiksu nie można zamontować, bo 58-metrowa wieża chwiała się. Huragan uszkodził też wieżę 38-metrową, a ze względu na jej katastrofalny stan odłożono remont większej konstrukcji. Dzięki datkom parafian udało się odnowić 38-metrową wieżę.

- Od ponad miesiąca rusztowanie stoi przy głównej wieży i korzystamy z potężnych podnośników - mówi ksiądz proboszcz Józef Dziuk.

- To nie tylko kwestia ułożenia krzyża. Kościół ma 125 lat i przez ten czas nie ruszano niczego. Jeśli weźmiemy pod uwagę wodę, temperaturę, śniegi, wichury i deszcze, to czas robi swoje. Okazało się, że duża wieża również wymaga wymiany niemal całej części drewnianej. Po rozbiórce będziemy budować wszystko od nowa.

Ks. Dziuk ma nadzieję na zakończenie remontu w tym roku, choć obawia się, że przebudowa będzie wymagać zaciągnięcia kredytu.