Opole upamiętniło powstańców warszawskich. "Wojny i kataklizmy są przez brak miłości" [ZDJĘCIA, FILM]
Odznaczenia, salwa honorowa, apel pamięci, race dymne i transparent z cytatem generała Tadeusza Bora-Komorowskiego, zaduma i przemówienia – tak wyglądały opolskie obchody 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Uroczystości rozpoczęła msza święta w Kościele Przemienia Pańskiego na os. Armii Krajowej w Opolu, a następnie przeniosły się pod pomnik AK.
W uroczystościach uczestniczyli kombatanci, a wśród nich porucznik Jarosław Furgała z Brzegu, który 5 lipca obchodził setne urodziny. – Wojny są przez brak miłości – mówił naszej reporterce. - Apeluję, by stosować więcej miłości do bliźniego. Dlatego, że jest brak miłości, są różne wojny i kataklizmy. Żadna wojna nie przynosi zwycięstwa. Każda wojna przynosi smutek i niewracających do domu ojców i dziadków - mówił porucznik Furgała.
- To już 75 rocznica i wielu powstańców nie żyje, z roku na rok jest ich coraz mniej. Powinniśmy zadać sobie ważne pytanie – mówił Adrian Czubak, wojewoda opolski.
- Jeszcze dziś jesteśmy pilnowani przez powstańców, oni potrafią zwrócić uwagę, potrafią nie raz przytupnąć i trzeźwo patrzeć na niektóre sytuacje. Ale zaniedługo ich zabraknie, bo taki jest los. I powstaje pytanie, czy my te wartości, którymi oni jeszcze potrafią nas obdzielić, będziemy wykorzystywać w następnych latach, kiedy będziemy obchodzić następne rocznice - mówi Czubak.
- Warszawskie dzieci po pięciu latach upokorzeń przystąpiły do walki mając świadomość, że może ich spotkać śmierć – mówił wiceprezydent Opola Przemysław Zych i przytoczył fragment wiersza Józefa Szczepańskiego, pseudonim "Ziutek", poety i żołnierza, który zginął w powstaniu.
- 1 sierpnia jest dla nas symbolem tego, że w Polakach tkwią niewyobrażalne siły i wiara. Że zjednoczeni możemy się przyczynić do zakończenia czegoś, co jest bardzo złe - mówił Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego.
Uroczystości organizowane przez opolski okręg Światowego Związku Żołnierzy AK, zakończyły się koncertem zespołu „Metronom” na Placu Wolności.
W uroczystościach uczestniczyli kombatanci, a wśród nich porucznik Jarosław Furgała z Brzegu, który 5 lipca obchodził setne urodziny. – Wojny są przez brak miłości – mówił naszej reporterce. - Apeluję, by stosować więcej miłości do bliźniego. Dlatego, że jest brak miłości, są różne wojny i kataklizmy. Żadna wojna nie przynosi zwycięstwa. Każda wojna przynosi smutek i niewracających do domu ojców i dziadków - mówił porucznik Furgała.
- To już 75 rocznica i wielu powstańców nie żyje, z roku na rok jest ich coraz mniej. Powinniśmy zadać sobie ważne pytanie – mówił Adrian Czubak, wojewoda opolski.
- Jeszcze dziś jesteśmy pilnowani przez powstańców, oni potrafią zwrócić uwagę, potrafią nie raz przytupnąć i trzeźwo patrzeć na niektóre sytuacje. Ale zaniedługo ich zabraknie, bo taki jest los. I powstaje pytanie, czy my te wartości, którymi oni jeszcze potrafią nas obdzielić, będziemy wykorzystywać w następnych latach, kiedy będziemy obchodzić następne rocznice - mówi Czubak.
- Warszawskie dzieci po pięciu latach upokorzeń przystąpiły do walki mając świadomość, że może ich spotkać śmierć – mówił wiceprezydent Opola Przemysław Zych i przytoczył fragment wiersza Józefa Szczepańskiego, pseudonim "Ziutek", poety i żołnierza, który zginął w powstaniu.
- 1 sierpnia jest dla nas symbolem tego, że w Polakach tkwią niewyobrażalne siły i wiara. Że zjednoczeni możemy się przyczynić do zakończenia czegoś, co jest bardzo złe - mówił Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego.
Uroczystości organizowane przez opolski okręg Światowego Związku Żołnierzy AK, zakończyły się koncertem zespołu „Metronom” na Placu Wolności.