Tradycyjna dożynkowa korona powstaje w Dębskiej Kuźni. "Palce bolą, ale idziemy do przodu"
Mieszkanki podopolskiej wsi spotykają się systematycznie od miesiąca i skrupulatnie dokładają snopek do snopka. Dla nich to już nie tylko tradycja, ale też forma relaksu i integracji.
- Praca wre, palce bolą, ale idziemy do przodu, więc nie jest źle - mówi pani Barbara, jedna z kobiet pracujących przy koronie.
Mieszkanki Dębskiej Kuźni spotykają się w hali za remizą Ochotniczej Straży Pożarnej, gdzie znajdują się odpowiednio przygotowane stanowiska pracy. - Jest stół, zboże, owies, pszenica, nożyczki, nici. Robimy snopki, a dwie inne panie je wiążą - dodaje Edyta Żurek.
- Staramy się, choć wieś nie jest typowo rolnicza, bo rolników w Dębskiej Kuźni możemy policzyć na palcach, ale staramy się tradycję zachować. Nie robimy tego co roku, ale jak się zmobilizujemy, to raz na 3-4 lata robimy nową koronę - mówi sołtys wsi Mirosław Żurek.
Dodajmy, że dożynki w Dębskiej Kuźni odbędą się w pierwszą niedzielę września.
Mieszkanki Dębskiej Kuźni spotykają się w hali za remizą Ochotniczej Straży Pożarnej, gdzie znajdują się odpowiednio przygotowane stanowiska pracy. - Jest stół, zboże, owies, pszenica, nożyczki, nici. Robimy snopki, a dwie inne panie je wiążą - dodaje Edyta Żurek.
- Staramy się, choć wieś nie jest typowo rolnicza, bo rolników w Dębskiej Kuźni możemy policzyć na palcach, ale staramy się tradycję zachować. Nie robimy tego co roku, ale jak się zmobilizujemy, to raz na 3-4 lata robimy nową koronę - mówi sołtys wsi Mirosław Żurek.
Dodajmy, że dożynki w Dębskiej Kuźni odbędą się w pierwszą niedzielę września.