V. Porowska o alarmach bombowych w szkołach: Trzeba wyciągnąć mocne konsekwencje. W środę maile trafiły do 25 szkół w regionie
25 maili z informacją o podłożeniu ładunków wybuchowych trafiło rano do szkół na Opolszczyźnie. Szkoły zostały oplombowane i przeszukane. Przed każdą z nich, tam, gdzie przeprowadzany jest egzamin maturalny jest patrol policji.
W żadnej ze szkół nie przełożono egzaminu maturalnego na inny termin.
- Zgłoszenia przyjęliśmy w 10 powiatach - dodała wicewojewoda. - W opolskim, oleskim, nyskim, kluczborskim, strzeleckim, kędzierzyńsko-kozielskim, namysłowskim, prudnickim, krapkowickim i brzeskim - wymieniała.
W akcji sprawdzania szkół wzięło udział łącznie 114 policjantów.
- Trzeba wyciągnąć mocne konsekwencje, nie ma zgody na takie zachowania - tak o sprawie fałszywych alarmów bombowych powiedziała w rozmowie "W cztery oczy" wicewojewoda Violetta Porowska.
- Osoby, które wywołują te alarmy bombowe czują się pewnie - uważają, że policja nie jest w stanie ich namierzyć. Ale rzeczywistość może okazać się za chwilę inna, ja im nie wróżę dobrze na ten moment - powiedział w "Poglądach i osadach" Tomasz Turba, dyrektor ds. technicznych i koordynator serwisu informatycznego Radia Opole.
- Jak porównamy tę sprawę na przykład do klasycznego przestępstwa, to tam przykładowy zabójca zaciera za sobą ślady po fakcie. Tutaj cyberprzestępca musi zacierać te ślady przed faktem. W tym momencie, jeżeli cyberprzestępcy powtarzają ten proceder każdego dnia, wydaje się, że namierzenie ich może być łatwiejsze - stwierdził Tomasz Turba.
- Typuję, że ci przestępcy są z Polski, wykorzystują zagraniczne serwery, z tego względu, że policji trudniej jest kontaktować z zagranicznym dostawcą - dodał nasz radiowy ekspert do spraw bezpieczeństwa sieci.
Przypomnijmy, autorom informacji o rzekomo podłożonych ładunkach wybuchowych grozi do 8 lat więzienia, a także odpowiedzialność cywilna i kary finansowe związane z kosztami fałszywych alarmów.