Byczyna musi spłacić do funduszu ratę pożyczki, którą poprzedni burmistrz Robert Świerczek zaciągnął na konto "Rycerskiej Byczyny". Problem w tym, że zadłużona gmina pieniędzy na spłatę - ponad 4,8 miliona złotych - nie miała.

- Dlatego zdecydowaliśmy się na taki krok - mówi Sobania. - Mogłam skorzystać z trzech możliwości. W ogóle nie wpłacić temu funduszowi pieniędzy. Oni by naliczyli odsetki wynikające z opóźnienia, z nieterminowej zapłaty. Musiałabym zapłacić 28 tysięcy. Druga możliwość to była subrogacja. Musiałabym zapłacić za miesiąc zwłoki 16 tysięcy, do tego doliczyć prowizję banku.

A tak Byczyna za pożyczkę ze spółki zapłaci maksymalnie 9 tysięcy złotych, które pozostaną w gminnych rękach. Pieniądze mają trafić na konto gminy jutro (30.11) i natychmiast zostaną przelane na spłatę kredytu. Zadłużenie w funduszu gmina będzie spłacać do 2031 roku.

Ogólne zadłużenie Byczyny szacowane jest na 92 miliony złotych. Burmistrz Sobania już zapowiedziała audyt.