Uroczystości na polanie Hubertus pod Barutem
Przedstawiciele władz powiatów strzeleckiego i gliwickiego, służby mundurowe, kombatanci oraz młodzież spotkali się na polanie śmierci Hubertus, w lesie między Barutem a Dąbrówką. W czasie krótkiej uroczystości oddano hołd żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych. Około 60 osób z oddziału Henryka Flamego ps. Bartek miało zostać tam zamordowanych.
- Spotykamy się tu co roku, żeby pamiętać, co się tu wydarzyło – mówi Janusz Żyłka, wicestarosta strzelecki. - W sposób bestialski zamordowano tych, którzy każdego dnia nieśli w sercach jedną z największych wartości: pragnienie wolności. Wolności słowa, wolności sumienia, miłości do tego miejsca, w którym dane im było żyć, dla siebie i dla kogoś, miłości do swojej ojczyzny
W intencji żołnierzy niepodległościowego podziemia odmówiono modlitwę za zmarłych.
- Zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali - mówi ks. Jan Wypiór, proboszcz parafii w Kielczy.
Według informacji okolicznych mieszkańców, żołnierze z oddziału Bartka mieli zostać zamknięci w znajdującej się na Hubertusie stodole i wysadzeni w powietrze. W 2012 roku prowadzono tam prace badawcze przez specjalistów z IPN-u. Znaleziono wówczas kilka ludzkich kości.
W intencji żołnierzy niepodległościowego podziemia odmówiono modlitwę za zmarłych.
- Zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali - mówi ks. Jan Wypiór, proboszcz parafii w Kielczy.
Według informacji okolicznych mieszkańców, żołnierze z oddziału Bartka mieli zostać zamknięci w znajdującej się na Hubertusie stodole i wysadzeni w powietrze. W 2012 roku prowadzono tam prace badawcze przez specjalistów z IPN-u. Znaleziono wówczas kilka ludzkich kości.