Linia kolejowa Opole - Nysa jest już przejezdna. Szynobus przechodzi badania [AKTUALIZACJA]
Wznowiony został ruch na linii kolejowej Opole - Nysa, po wczorajszym wypadku, do którego doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Chmielowicach. Auto osobowe wjechało pod szynobus. Zginęły 4 osoby, pasażerki i kierowca auta.
Jak informuje Sylwester Brząkała, dyrektor opolskiego PolRegio, szynobus zjechał z torów na własnych kołach. Ze wstępnych ustaleń wynika, że maszyna nie została poważnie uszkodzona. Zerwał się tzw. kurek powietrzny, który odpowiada za układ hydrauliczny. Kurek został zabezpieczony. Szynobus został przewieziony do bazy w Kędzierzynie-Koźlu, na szczegółowe badania. - Jeśli nie doszło do uszkodzenia układu jezdnego maszyna jeszcze dziś wróci na tory - dodaje Brząkała.
- Technicy z PolRegio pracują na dojazdem, żeby pościągać te dane. Jeśli będzie w miarę dobry obraz, być może właśnie ten film pokaże, jak to akurat wyglądało. W tego typu pojazdach mamy zaawansowaną technikę. Liczę, że ona zadziałała, choć zdarzają się przypadki, że w momencie uderzenia coś się może rozłączyć. Prokurator polecił, by z tym pojazdem nie robić żadnych czynności. Jeżeli on się pojawi i powie, że można dokonać czynności naprawczych, myślę, że szynobus powinien już o 15.00 do normalnego ruchu wrócić. On będzie pewnie porysowany, powyginane będą elementy, ale to są takie elementy osłonowe, które mają zabezpieczyć wszystkie ważne podzespoły, które są w środku - mówi Brząkała.
W zasobach opolskiego PolRegio jest aktualnie 11 szynobusów.
Przypomnijmy. Wczoraj (27.02) około godz. 19.00 na przejeździe kolejowym w Chmielowicach samochód osobowy zderzył się z szynobusem. Auto osobowe - firmowe - zarejestrowane było w powiecie opolskim. Podróżowały nim 4 osoby. To trzy kobiety i mężczyzna (kierowca auta) w wieku od 20 do 60 lat, obywatele Ukrainy. Wszyscy zginęli. Ze wstępnych zeznań świadków wynika, że kierowca podjechał do przejazdu, zatrzymał się i ruszył wprost pod nadjeżdżający szynobus.