Jak tłumaczy Zuzia Racka, szkoleń nigdy dość, bo zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego.

- Na przykład tego, że kategorycznie trzeba odsunąć wszystkich ludzi, kiedy robimy defibrylację za pomocą AED, ponieważ jest to niebezpieczne i grozi poparzeniem. Kiedy strzał przechodzi przez serce, a ktoś jeszcze dotyka poszkodowanego, bo ciało ludzkie przewodzi prąd. Jesteśmy doświadczoną drużyną, przechodzimy wiele szkoleń, ale jak widać, jeszcze nie wiemy wszystkiego - podkreśla.

Starszy aspirant Norbert Papkala wyjaśnia, że inicjatywa ma na celu uświadamianie społeczeństwu, jak ważna jest umiejętność udzielania pomocy poszkodowanym, gdy nie mogą się nimi zająć ratownicy. Zaznacza też, że młodzież ma coraz większą wiedzę z tego zakresu i nie boi się wykorzystywać jej w praktyce.

- Największy problem mamy z osobami dorosłymi, które zawsze twierdzą, że wiedzą więcej, a gdy ma miejsce jakieś nagłe zdarzenie to wtedy pierwsze udają się w drugą stronę, po prostu nie udzielają tej pierwszej pomocy, a młodzież nie ma żadnych barier, nie blokuje się, zrobi wszystko czego się nauczyła - zaznacza.

Szkolenie, które miało miejsce na stadionie im. Opolskich Olimpijczyków odbyło się już po raz 7. Jego uczestnicy mogli także przekonać się, co się dzieje w samochodzie podczas dachowania w symulatorze. Nie zabrakło także aktywności fizycznej - pojawiła się ścianka wspinaczkowa.