Promują mediacje jako sposób rozwiązywania wielu sporów. Spotkali się na Politechnice Opolskiej
I Opolski Kongres Mediatorów skupił na Politechnice Opolskiej osoby zainteresowane tą dobrowolną metodą rozwiązywania sporów.
Uczestnicy spotkania próbowali między innymi odpowiedzieć na pytanie, jak popularyzować mediacje wśród społeczeństwa, a tym samym znacznie odciążyć sądy.
Zdaniem Elżbiety Kaliszan, współorganizatorki kongresu, społeczeństwo wciąż ma opór przed wyborem tej metody, a niezbędna jest obustronna chęć dojścia do porozumienia. - Mediacja to uporządkowana i bardzo prosta dziedzina. Mediator stoi pomiędzy stronami. Prowadzi spotkanie mediacyjne w taki sposób, że ludzie otwierają się, rozmawiają i właśnie oni doprowadzają do ugody przy pomocy mediatora.
Według Jerzego Śliwy, prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Zawodowych Mediatorów, w Polsce jest zbyt mało mediatorów. Ocenia przy tym, że skonfliktowane strony często chcą porozumieć się, ale brakuje im pośrednika. - W gronie osób niezaufanych na pierwszym miejscu są ludzie, z którymi weszliśmy w konflikt. Może i dogadałbym się z nim, gdyby w przeszłości mnie nie okłamał i nie zdradził. Wobec tego nie wierzę w brak powtórki oraz jego szczere intencje, jeśli zacznę z nim znów rozmawiać. Po to jest mediator. On nie musi mieć cudownych właściwości ani złotych rąk. Mediator nie wyrządzi krzywdy, jeśli nie zacznie oceniać.
Zdaniem Elżbiety Kaliszan, współorganizatorki kongresu, społeczeństwo wciąż ma opór przed wyborem tej metody, a niezbędna jest obustronna chęć dojścia do porozumienia. - Mediacja to uporządkowana i bardzo prosta dziedzina. Mediator stoi pomiędzy stronami. Prowadzi spotkanie mediacyjne w taki sposób, że ludzie otwierają się, rozmawiają i właśnie oni doprowadzają do ugody przy pomocy mediatora.
Według Jerzego Śliwy, prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Zawodowych Mediatorów, w Polsce jest zbyt mało mediatorów. Ocenia przy tym, że skonfliktowane strony często chcą porozumieć się, ale brakuje im pośrednika. - W gronie osób niezaufanych na pierwszym miejscu są ludzie, z którymi weszliśmy w konflikt. Może i dogadałbym się z nim, gdyby w przeszłości mnie nie okłamał i nie zdradził. Wobec tego nie wierzę w brak powtórki oraz jego szczere intencje, jeśli zacznę z nim znów rozmawiać. Po to jest mediator. On nie musi mieć cudownych właściwości ani złotych rąk. Mediator nie wyrządzi krzywdy, jeśli nie zacznie oceniać.