- Te obostrzenia wynikają z tego, że sprzedaż leków jest teraz poza kontrolą, nie wiemy w jakich warunkach są one przechowywane w sklepach i czy nie są to leki z nielegalnego obrotu - wyjaśnia Marek Tomków, prezes Opolskiej Izby Aptekarskiej. - Dzisiaj w Polsce do tzw. obrotu pozaaptecznego uprawnionych jest około 360 tysięcy podmiotów, te podmioty nie są nigdzie zarejestrowane. Rocznie inspekcja kontroluje tylko 300 placówek i ta sytuacja się nie zmieni, bo jest zbyt mało inspektorów farmaceutycznych.

Pojawiały się też głosy, że takie ograniczenia w obrocie lekami mogą być dużym utrudnieniem dla seniorów i mieszkańców wsi. Zapytaliśmy o zdanie Opolan.

- Jakieś leki powinny być w sklepie, choćby te przeciwbólowe - mówi pani Jadwiga. - Dla pewności, że są to leki sprawdzone to lepiej, żeby były w aptekach - twierdzi pan Władysław. - Nie powinno być swobodnego dostępu do lekarstw - takiego zdania jest pan Robert. - Teraz po leki starsze osoby mogą pójść do sklepu i nie muszą jeździć specjalnie do miasta - twierdzi pani Halina, która jest przeciwna zmianom.

Rozporządzenie ministra zdrowia ma też wprowadzić obowiązek rejestracji wszystkich podmiotów, które handlują lekami.