- Trzeba pamiętać, że do miasta napływają zanieczyszczenia z innych województw i powiatów, co stanowi prawie 45% - zaznacza naczelnik wydziału ochrony środowiska i rolnictwa Małgorzata Rabiega. - Dochodzi jeszcze niska emisja z ościennych gmin. W przekroczeniach stężeń zanieczyszczeń m.in. pyłu zawieszonego emisja pochodząca z Opola to jest około 25% i w tym jest emisja komunikacyjna, z gospodarstw domowych - ze spalania paliw stałych oraz emisja przemysłowa, która wynosi około 5 % - tłumaczy.

Miasto zamierza wystąpić do marszałka regionu oraz ministerstw o podjęcie działań ograniczających tak zwaną niską emisję.

- Zwrócimy się o przyspieszenie prac nad rozporządzeniami, które ustanawiają standardy emisyjne dla kotłów na paliwo stałe, jak również dla samych paliw. Chodzi o to, by nie wprowadzać paliw najgorszej jakości, a kotły na rynku były klasy minimum 5., która spełnia wymogi unijne.

Jak poinformowała Rabiega, marszałek ma zastanowić się już teraz nad przygotowaniem takiej uchwały, ponieważ przystępuje do opracowywania programu ochrony powietrza dla Opola, które zwiększyło swoją powierzchnię. Na nowych terenach ma być prowadzona inwentaryzacja źródeł emisji. W stolicy województwa wzrośnie także liczba ekopatroli Straży Miejskiej, na co ratusz przeznaczył 600 tys.

Pół miliarda złotych miasto przeznaczyło na ograniczenie niskiej emisji w komunikacji do roku 2020 włącznie. Pojawi się 61 ekologicznych autobusów, zostanie zmodernizowana zajezdnia czy powstaną centra przesiadkowe