Miejskie obchody 35-tej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Opolu z konfliktem w tle
Zaczęło się od oficjalnego zaproszenia na uroczystości, na którym można było przeczytać o honorowym patronacie posła Patryka Jakiego. Skrytykowali to byli opozycjoniści.
Na dodatek na zaproszeniu, za którego przygotowanie odpowiadała radna Małgorzata Wilkos, szefowa biura poselskiego wiceministra, znalazło się zdjęcie "Czas Apokalipsy" autorstwa Chrisa Niedenthala bez jego wiedzy i zgody.
- 35. rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, to czas kiedy wszyscy Polacy powinny być razem - powiedział w porannej rozmowie prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Przypomniał, że poseł Patryk Jaki od lat był organizatorem tych uroczystości w Opolu.
- Poseł Jaki, który miał być patronem honorowym, przez lata organizował obchody rocznicy stanu wojennego w Opolu. Przez lata robił to gromadząc ludzi wokół siebie i przypominając tą smutną rocznicę. Zaproponował w tym roku, żeby to były szersze miejskie obchody, bo takich w historii Opola jeszcze nigdy nie było - no i zbierają się gromy i nad posłem Jakim i pozostałą grupą organizatorów w tym oczywiście moją osobą i przewodniczącym rady miasta Marcinem Ociepą - mówił Wiśniewski.
- W całej Polsce jest wiele sporów politycznych wokół różnych rocznic i wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości dodał - prezydent Opola.
- Oczywiście jest miejsce na spór o to, jaka powinna być Polska, ale takie rocznice jak stan wojenny powinny łączyć. Atmosfera jest zła, ale myślę, że mimo wszystko dzisiejsze obchody jednak będą miały należytą oprawę i dla ludzi, którzy kiedyś z otwartym sercem, z godnością stawali wobec reżimu komunistycznego, to dla tych ludzi będzie satysfakcją to, że w Opolu pamięta się o ich pięknych postawach - podsumował Wiśniewski.
Janusz Wójcik, działacz opozycyjny w "Poglądach i osądach" mówił, że nie zamierza wziąć udziału w obchodach. Powodem jest m.in. towarzysząca obchodom wojskowa asysta - tłumaczył.
- Nie widzimy powodu, żeby mieszać w to wojsko, tak samo jak zamieszano wojsko w stan wojenny a przypomnę, że na ulicach i przeciwko społeczeństwu wyszli żołnierze służby zasadniczej. Komuniści siedzieli w ciepełku, pili wódeczkę, zacierali ręce, a na ulicach przy koksiakach stali zwykli żołnierze, często członkowie "Solidarności".
Jak dodaje Janusz Wójcik Solidarność od lat upamiętnia stan wojenny.
- Pan Jaki i jego koledzy przedstawiają to tak, jakby tylko na ich barkach spoczywał ciężar upamiętnienia. Nie jest tak źle, nie jesteśmy tak starzy. Co roku upamiętniamy stan wojenny i też wojska nie zapraszamy - tłumaczył Wójcik.
- 35. rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, to czas kiedy wszyscy Polacy powinny być razem - powiedział w porannej rozmowie prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Przypomniał, że poseł Patryk Jaki od lat był organizatorem tych uroczystości w Opolu.
- Poseł Jaki, który miał być patronem honorowym, przez lata organizował obchody rocznicy stanu wojennego w Opolu. Przez lata robił to gromadząc ludzi wokół siebie i przypominając tą smutną rocznicę. Zaproponował w tym roku, żeby to były szersze miejskie obchody, bo takich w historii Opola jeszcze nigdy nie było - no i zbierają się gromy i nad posłem Jakim i pozostałą grupą organizatorów w tym oczywiście moją osobą i przewodniczącym rady miasta Marcinem Ociepą - mówił Wiśniewski.
- W całej Polsce jest wiele sporów politycznych wokół różnych rocznic i wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości dodał - prezydent Opola.
- Oczywiście jest miejsce na spór o to, jaka powinna być Polska, ale takie rocznice jak stan wojenny powinny łączyć. Atmosfera jest zła, ale myślę, że mimo wszystko dzisiejsze obchody jednak będą miały należytą oprawę i dla ludzi, którzy kiedyś z otwartym sercem, z godnością stawali wobec reżimu komunistycznego, to dla tych ludzi będzie satysfakcją to, że w Opolu pamięta się o ich pięknych postawach - podsumował Wiśniewski.
Janusz Wójcik, działacz opozycyjny w "Poglądach i osądach" mówił, że nie zamierza wziąć udziału w obchodach. Powodem jest m.in. towarzysząca obchodom wojskowa asysta - tłumaczył.
- Nie widzimy powodu, żeby mieszać w to wojsko, tak samo jak zamieszano wojsko w stan wojenny a przypomnę, że na ulicach i przeciwko społeczeństwu wyszli żołnierze służby zasadniczej. Komuniści siedzieli w ciepełku, pili wódeczkę, zacierali ręce, a na ulicach przy koksiakach stali zwykli żołnierze, często członkowie "Solidarności".
Jak dodaje Janusz Wójcik Solidarność od lat upamiętnia stan wojenny.
- Pan Jaki i jego koledzy przedstawiają to tak, jakby tylko na ich barkach spoczywał ciężar upamiętnienia. Nie jest tak źle, nie jesteśmy tak starzy. Co roku upamiętniamy stan wojenny i też wojska nie zapraszamy - tłumaczył Wójcik.