Nazwy z czasów III Rzeszy dopuszczalne w prywatnym obiegu?
Dziennik Zachodni pisze, że tamtejsza Mniejszość Niemiecka na budynku siedziby DFK na swoich tablicach używa nazwy Herrenkirch pochodzącej z czasów III Rzeszy.
– Sprawy nazewnictwa w obiegu administracyjnym – dodał Rafał Bartek – reguluje ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych. Wiemy, że komisja, która reguluje, jakie nazwy mogą być uznane, robiła już odstępstwa od tych reguł, czego przykładem jest Góra Świętej Anny, gdzie Sankt Annaberg zostało wprowadzone po 1933 roku, ale ówczesne władze uznały, że już wcześniej nazwa była w obiegu i jest nazwą tradycyjną. Jeżeli stosujemy tę ustawę do użytku prywatnego, to powstaje obraz, że Mniejszość Niemiecka robi coś niezgodnego z prawem. Tymczasem jeżeli jest to używane jedynie na potrzeby DFK, taki zakaz nie obowiązuje. Nie jest to sentyment do tamtych czasów, ale ostatnia funkcjonująca nazwa miejscowości.
Wielu mieszkańców ma najpewniej tę właśnie nazwę zapisaną w aktach urodzenia, a poza tym nazwa Herrenkirch sama w sobie nie ma – zdaniem dyrektora Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej – odniesień do Niemiec nazistowskich.
Dodajmy, że siedziba DFK miejscowości Rudnik w woj. śląskim mieści się w budynku należącym do gminy, ma tam swoje lokum także Gminne Centrum Informacji.
Przypomnijmy: ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych, która reguluje kwestię podwójnego nazewnictwa miejscowości, zakazuje używania na dwujęzycznych tablicach nazw nadanych polskim miejscowościom przez administrację III Rzeszy i administrację Związku Radzieckiego.
Do sprawy wracamy dziś w wiadomościach. Rafał Bartek potwierdził też na naszej antenie, że bardzo poważnie rozważa start w wyborach na nowego przewodniczącego TSKN. Zjazd Sprawozdawczo Wyborczy TSKN – 23 maja.
Przeczytaj także:
PiS: "Używanie nazw hitlerowskich powinno być karane"
Dr Mazurkiewicz o kontrowersyjnej wypowiedzi Bartka
Szteliga radzi Bartkowi przestudiowanie konstytucji RP
Posłuchaj naszego rozmówcy:
Posłuchaj całej rozmowy "W cztery oczy"