Skrytykowani za brak solidarności
W województwie opolskim co najmniej jeden lekarz miał przejąć pacjentów z przychodni, która w czasie protestu Porozumienia Zielonogórskiego zamknęła swoje drzwi przed pacjentami. Środowisko lekarskie uważa takie zachowanie za brak solidarności zawodowej.
- Nie potępiamy tego, że ktoś otworzył przychodnię, ale to, że przejął cudzych pacjentów – mówi doktor Jerzy Jakubiszyn, prezes opolskiej ORL.
- W sytuacji, kiedy jest protest, który jest popierany przez środowisko lekarskie, takie zachowanie można porównać do zachowania łamistrajków. Nie uznajemy racji osób, które na proteście próbują coś ugrać. Nie mamy pretensji do tych, którzy otworzyli swoje gabinety w trakcie protestu, ale nie przejmowali tzw. list aktywnych pacjentów – mówi Jakubiszyn.
Przypomnijmy: na początku roku, kiedy trwał spór między lekarzami a ministerstwem, kontraktów w województwie opolskim z Narodowym Funduszem Zdrowia 1 stycznia nie podpisało 121 przychodni . Później ta liczba spadła do 111, ostatecznie po rozmowach z ministrem Bartoszem Arłukowiczem protest przerwano.
Posłuchaj:
Piotr Wrona