Radio Opole » Na Linii Korfantego » Felietony » 'Na Linii Korfantego' 22.04.2021
2021-04-22, 10:45 Autor: Bolesław Bezeg

"Na Linii Korfantego" 22.04.2021

Opowiedzieliśmy już o tym jak wyglądały pierwsze dni III Powstania Śląskiego na terenie działania powstańczych Grup Południe i Wschód.
Trzecia grupa - Grupa Północ miała w swoim zasięgu działania najdłuższy odcinek frontu. Przebiegał on od graniczących z Koźlem Januszkowic, wzdłuż Odry do Obrowca, tu front skręcał na Wschód do Gogolina, gdzie przejściowo udało się powstańcom opanować stację kolejową. Od stacji w Gogolinie teren opanowany przez Powstańców wyznaczały miejscowości Kamionek, Kamień Śląski, Daniec, Ozimek, Olesno, aż po miasto na granicy – Gorzów Śląski.

7 maja 1921 r. zajął Januszkowice oddział powstańców z powiatu kozielskiego pod dowództwem Leonarda Krukowskiego z Podgrupy Bogdan. Po rozgromieniu stacjonującego tu niewielkiego oddziału niemieckiej policji, powstańcy nawiązali kontakt z oddziałami Grupy Wschód atakującymi Kędzierzyn. W Januszkowicach powstańcy umocnili się nad Odrą i na dwa tygodnie zapanował w tym rejonie względny spokój. Jednak baon kozielski wziął udział także w walkach o sąsiednie miejscowości, m.in. o Zdzieszowice, które zaatakowano tego samego dnia, czyli 7 maja. W akcji wzięły udział trzy powstańcze bataliony atakujące z rejonu Olszowej i Jaryszowa. Baon kozielski zajął pozycje na południowych przedpolach miejscowości.

W kilkudniowych walkach o Zdzieszowice wzięły udział także dwa strzeleckie baony dowodzone przez Pawła Dziewiora i Seweryna Jędrysika, który dowodził także całością sił powstańczych w bitwie o tę miejscowość.

9 maja do Zdzieszowic przybył z Opola niemiecki pociąg pancerny. Pod jego osłoną liczne w tym rejonie oddziały Selbschutzu podjęły próbę wdarcia się w powstańcze pozycje na przedpolach miasta. Dowodzeni przez Krukowskiego powstańcy z powiatu kozielskiego podjęli kontratak i w pościgu za cofającymi się Niemcami wpadli do Zdzieszowic. Było to możliwe, dzięki temu, że oddziały polskie i niemieckie w biegu do miasta praktycznie wymieszały się ze sobą. Zdezorientowana załoga niemieckiego pociągu pancernego nie chcąc ryzykować strzelania do swoich żołnierzy nie dała im wystarczającego wsparcia ogniowego. W chwili gdy dowódca pociągu pancernego w końcu zrozumiał co się dzieje pozostało mu jedynie wycofać się na północ, bo dalsze pozostawanie w Zdzieszowicach mogło się skończyć zniszczeniem pociągu.

Bitwa przekształciła się w szereg mniejszych ale zaciekłych potyczek. Walczono wręcz, przy użyciu kolb, bagnetów a także granatów. Do wieczora 9 maja ostatni niemieccy żołnierze zostali wyparci ze Zdzieszowic.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »