Jesienią 1944 r. obóz przekształcono w obóz stały, do którego kierowani byli m.in. mieszkańcy Warszawy przywiezieni na Dolny Śląsk po upadku Powstania Warszawskiego. Więźniowie nie podlegali rozkazowi ewakuacji tak jak cywilna ludność miasta na przełomie 1944/1945 r. W ostatnich miesiącach wojny kierowani byli do różnych robót na terenie Festung Breslau, głównie odgruzowywania lub prac przygotowawczych dla Wehrmachtu. Burgweide pozostawał miejscem ich zakwaterowania. Obóz zlikwidowano w maju 1945 r.
W środę podczas konferencji prasowej przed terenem, gdzie znajdował się obóz pracy przymusowej, przedstawiciele wrocławskiego IPN zadeklarowali, że będą zabiegać o upamiętnienie tego miejsca. Trwają tam prace wyburzeniowe pod budowę budynków mieszkalnych. Przy budynkach ma powstać skwer, gdzie IPN planuje, we współpracy z miastem, zorganizować miejsce upamiętnienia więźniów obozu pracy przymusowej.
Zastępcą dyrektora wrocławskiego IPN Marcin Marczak podkreślił, że z relacji żyjących jeszcze więźniów wynika, że obóz był traktowany przez Niemców jak „targ niewolników”. „Na środku obozu stawiali platformę, na której ustawiono więźniów – całe rodziny. Niemcy tu przychodzili i składali zapotrzebowanie na darmowe ręce do pracy” – mówił Marczak.
Wojciech Trębacz, naczelnik Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN we Wrocławiu, podkreślił, że historycy kwalifikują obóz Arbeitslager Burgweide jako największe miejsce pracy przymusowej w Breslau (niemiecka nazwa Wrocławia). „Chcemy, by miejsce pamięci, które tu powstanie odnosiło się też to wszystkich innych obozów pracy przymusowej na terenie dawnego Wrocławia” – mówił Trębacz.