Nie jest tajemnicą,że bardziej zainteresowani są Polacy, bo mamy z tym większy problem. Czech po prostu staje przy straganie i sprzedaje - mówi pani Elzbieta.

Powracamy do rozmowy z Elżbietą Harhurą, która szefuje Nyskiemu Księstwu Jezior i Gór i nie ma tygodnia, by nie odwiedzała swoich partnerów w Czechach w ramach przygranicznej współpracy.Teraz księstwo pracuje nad tym, jak pomóc stowarzyszeniom po obu stronach granicy w swobodnej sprzedaży produktów lokalnych, bo okazuje się, jest z tym problem z uwagi na obowiązujące procedury i nieraz trudne do spełnienia warunki. - Czesi mają łatwiej, tam nie ma takich obostrzeń - przyznaje pani Elżbieta.

Czesi są dobrymi partnerami we współpracy instytucjonalnej, ale i prywatnie oddanymi przyjaciółmi - mówi Elżbieta Harhura. - Jak jest problem, zawsze pomogą - mówi prezes Lokalnej Grupy Działania Nyskie Księstwo Jezior i Gór, a prywatnie rolniczka, prowadząca duże gospodarstwo hodowlane.