Nieustępliwy, zaciekły, czasami wręcz szalony w peletonie, w którym był specjalistą od ucieczek. W maju, kiedy jechał Wyścig Pokoju, polskie miasta zamierały, a transmisje radiowe czy telewizyjne przyciągały miliony do odbiorników. Tak Stanisław Szozda został legendą polskiego sportu. Bohaterem masowej wyobraźni. A zaczynał w rodzinnym Prudniku…