Radio Opole » Niezła historia - artykuły
2011-09-01, 12:58 Autor: Radio Opole

Porwania drogą do wolności

Dziś takie akcje spotykają się z jednoznacznym potępieniem, uznawane są za czyn terrorystyczny, bez względu na motywację. W czasach PRL, ci którzy dopuszczali się porwań samolotów, próbowali się bronić odwołując się do politycznych przyczyn i często znajdowali u opinii publicznej zrozumienie.

Tym bardziej, że z reguły udawało się uniknąć rozlewu krwi, więc społeczeństwo tym łatwiej mogło uznać, że to po prostu jedna z dróg wiodących ku upragnionej wolności. Niestety, nie zawsze tak było... A z pewnością do takich przypadków nie można zaliczyć wydarzeń, które rozegrały się 26 sierpnia 1970 roku, na pokładzie lecącego z Katowic do Warszawy samolotu pasażerskiego PLL „LOT” An24. Wśród zaledwie 27 pasażerów znalazł się Rudolf Olma, owładnięty obsesyjną niemal chęcią ucieczki na Zachód. Był dwudziestosiedmioletnim mężczyzną, który bezskutecznie starał się o paszport, umożliwiający legalny wyjazd za granicę. Władze jednak odmawiały mu tego przywileju i z pewnością starań nie ułatwiał fakt, że ojciec Olmy był pochodzenia niemieckiego. Jak później zeznał w śledztwie, na myśl o porwaniu samolotu wpadł, gdy podczas wyprawy na ryby znalazł kostkę trotylu. Nie do końca udało się poznać wszystkie szczegóły tego co było dalej. Wiadomo, że na pokład samolotu trotyl trafił ukryty wtorcie oblanym czekoladą. Wniosła go dla Olmy narzeczona jego brata. Jak później wykazano w sądzie, prawdopodobnie nie wiedząc nic o szczegółach planowanej akcji. W momencie, gdy samolot zaczął się wznosić po starcie, Olma wstał z fotela, podszedł do drzwi prowadzących do kabiny pilotów i zawołał, że ma w ręce trotyl, który zdetonuje, jeśli nie zostaną spełnione jego żądania. A te były proste: lot do Wiednia. I tu pojawia się kolejna wątpliwość dotycząca tego co się stało. Nagle bowiem samolot zaczął gwałtownie nurkować, co spowodowało, że Olma stracił równowagę, a z ręki wymknęła mu się kostka trotylu. Gdyby upadła na podłogę i eksplodowała uszkodzenia mogłyby spowodować katastrofę. Porywacz zdołał jednak podchwycić ładunek, ten jednak i tak wybuchł w powietrzu, ciężko raniąc mężczyznę. Poważne obrażenia odniosło także kilkunastu innych pasażerów samolotu. Niektórzy stracili wzrok, inni słuch. Porywacz stracił oko i lewą rękę. Stracił też oczywiście niebawem wolność: w pokazowym procesie skazano go na 25 lat więzienia. Odsiedział z tego osiemnaście. Tuż po wyjściu wykupił wycieczkę do Hamburga, z której już nie wrócił do Polski…

Rudolf Olma nie był oczywiście jedynym, który próbował porwać samolot, by wyrwać się z PRL. Prawdziwe apogeum próby te osiągnęły w latach osiemdziesiątych.

Samolotami i śmigłowcami próbowali także uciekać latający na nich na co dzień piloci. Ze zmiennym szczęściem. Warto tu m.in. wspomnieć, że w 1975 roku, podczas próby ucieczki do Austrii czechosłowackie myśliwce zestrzeliły także cywilnego An-2, którym leciał znany w Opolu pilot i instruktor Dionizy Bielański. I do dziś nie udało się ustalić wszystkich okoliczności, które doprowadziły do tej tragedii i dlaczego zginął.

Takich prób dopuszczali się jednak także piloci, zarówno cywilni, jak i wojskowi. W latach 1948–1989 odnotowano ich łącznie aż 19.

W ciągu dwunastu lat od 1970 do grudnia 1982 roku w kraju miało miejsce 34 porwań samolotów, z czego 14 maszyn wylądowało za żelazną kurtyną.

Pytanie czy ktoś zna bardziej szczegółowo którąś z ucieczek, a może zaczniemy od skompletowania dat i typów maszyn, na przykład:

20 listopada 1969 porwanie An-24 z PLL LOT do Austrii;

5 czerwca 1970 An-24 z PLL LOT wykonujący lot na trasie Szczecin-Gdańsk po porwaniu ląduje w Kopenhadze;

7 sierpnia 1970 An-24 PLL LOT podczas lotu na trasie Szczecin-Katowice porwany do Berlina Zachodniego;

21 lipca 1981 An-24 podczas lotu na trasie Katowice-Gdańsk porwany do Berlina Zachodniego;

22 sierpnia 1981 samolot PLL LOT, planowana trasa Wrocław – Warszawa, porwany ląduje w Berlinie Zachodnim;

29 sierpnia 1981 An-24 PLL LOT planowana trasa Katowice-Warszawa, porwany przez dwunastoosobową grupę. Lądowanie Berlin Zachodni;

12 lutego 1982 An-24 z PLL LOT po rwany podczas przelotu na trasie Warszawa-Wrocław, lądowanie w Berlinie Zachodnim;

30 kwietnia 1982 po raz kolejny samolot PLL LOT lecący na trasie Warszawa –Wrocław porwany ląduje w Berlinie Zachodnim;

22 listopada 1982 samolot PLL LOT planowany lot na trasie Wrocław-Warszawa, po porwaniu ląduje w Berlinie Zachodnim

Zestawienie zawiera tylko samoloty pasażerskie, ale nie tylko takimi maszynami uciekano. A czy ktoś może pamięta ucieczkę antka z Aeroklubu Wrocławskiego, czy też przelot samolotu Kukułka do Austrii?

1949 – w szwedzkiej Gotlandii wylądował Ił-22 Marynarki Wojennej z ppor. Arkadiuszem Korobczyńskim i mechanikiem bosmanem Zbigniewem Kaczorowskim na pokładzie;

1949 – rejsowy samolot z Katowic do Gdańska uprowadzili na Bornholm trzej piloci PLL LOT – kpt. Mieczysław Sadowski (ówczesny szef personelu latającego na Okęciu), kpt. Tomasz Tomaszewski i kpt. Jan Konikowski. Na pokładzie oprócz rodzin pilotów, które weszły na pokład w czasie międzylądowania w Łodzi, znajdował się wysokiej rangi funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego;

1953 – nowoczesny wówczas samolot myśliwski MiG-15 porwał na Bornholm – w dniu śmierci Stalina – ppor. Franciszek Jarecki;

1953 – ppor. Zdzisław Jaźwiński w ten sam sposób myśliwskim MiG-15 wylądował na Bornholmie;

1956 – czterech podchorążych z Dęblina uprowadziło do Austrii dwa samoloty szkoleniowe Jak -18;

1963 – instruktor i oblatywacz mjr Ryszard Obacz dwuosobowym, treningowym Biesem TS-8 wylądował w Berlinie Zachodnim z żoną i dwójką synów;

1980 – samolot rejsowy z Katowic do Warszawy ląduje przymusowo w Berlinie na lotnisku Tempelhof sterroryzowany przez porywacza Andrzeja Sochę;

1982 – Kapitan Czesław Kudłek porwał rejsowy samolot An-24 na trasie Warszawa – Wrocław i wylądował w Berlinie. Na pokładzie byli antyterroryści Jerzego Dziewulskiego, ale piloci zabarykadowali im wyjście do kabiny, a sami wskoczyli przez okno;

1982 – w Wiedniu wylądował An-2 uprowadzony przez trzech chorążych z eskadry lotnictwa transportowego w Krakowie (Kumor, Malec, Czerwiński). Zabrali ze sobą rodziny;

1983 – uzbrojonym śmigłowcem szturmowym Mi-2 uciekli do Szwecji piloci: Henryk Książek i Zbigniew Wojsa.

Posłuchaj felietonu:

Ireneusz Prochera (oprac. Małgorzata Lis-Skupińska)

Niezła historia - artykuły

2011-06-02, godz. 14:19 Róbcie, jak uważacie... „Róbcie, jak uważacie, bylebyście wy i wasza partia później tego nie żałowali” - te słowa wypowiedziane podobno przez Leonida Breżniewa do Edwarda… » więcej 2011-06-01, godz. 15:26 Krwawa sobota 1 czerwca w Nowoczerkasku W powszechnej świadomości Związek Radziecki, czy jak często lubili powtarzać jego twórcy „ojczyzna światowego proletariatu”, nie kojarzy się z miejscem… » więcej 2011-06-01, godz. 14:27 Nixon 40 lat przed Obamą 31 maja 1972 roku Richard Nixon jako pierwszy amerykański prezydent odwiedził Polskę. Polityk zatrzymał się w Warszawie na dwa dni, wracając z Moskwy. Była… » więcej 2011-05-30, godz. 14:04 Co dziś w Niezłej historii? Pewnie nic nowego… Nihil Novi - pod taką nazwą przeszła do historii przyjęta podczas obrad w Radomiu 15 maja 1505 roku konstytucja stanowiącą podstawę funkcjonowania dwuizbowego… » więcej 2011-05-26, godz. 10:54 ZOMO przeciw matkom – 26 maja 1966 w Brzegu Rankiem 26 maja 1966 roku, przy wtórze kościelnych dzwonów, na Placu Zamkowym przed kościołem parafialnym w Brzegu zgromadził się blisko dwutysięczny tłum… » więcej 2011-05-25, godz. 10:38 Sport jest to wojna minus strzelanie Czym był wyścig pokoju w latach PRL-u pamiętają i ci, którzy obserwowali go jako dorośli, i ci, którzy jako dzieci uczyli się takich nowych pojęć i znaczeń… » więcej 2011-05-24, godz. 11:34 Gdy mecz staje się pokazem grozy 24 maja 1964 roku na stadionie w Limie odbywał się mecz o awans do turnieju olimpijskiego w Tokio. Naprzeciw siebie stanęły drużyna gospodarzy oraz reprezentacja… » więcej 2011-05-24, godz. 11:08 Polak, który jak nikt na świecie zaszkodził komunizmowi Aż dziw, że do dziś żadna z wielkich wytwórni filmowych nie wpadła na to, by na podstawie życiorysu tego człowieka nakręcić film szpiegowski. Scenariusz… » więcej 2011-05-19, godz. 15:23 Wybuch w fabryce dynamitu w Krupskim Młynie 20 maja 1993 r., dokładnie o godzinie 18:16 w bunkrze D-28, jedynym z tych, w których formuje się i pakuje naboje dynamitu, doszło do wybuchu. Siłę wybuchu… » więcej
2345678
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »