1. liga piłkarska - trener Widzewa: chcieliśmy dobrze zacząć i nakręcić się na ten sezon
To drugie podejście Widzewa do ataku na ekstraklasę, w której łodzianie ostatni raz występowali siedem lat temu. Już przed rokiem - mimo statusu beniaminka – w Łodzi nie ukrywano dużych ambicji, lecz po rozczarowującym sezonie drużyna zajęła ostatecznie 9. miejsce w tabeli. Między innymi dlatego w klubie czterokrotnego mistrza kraju zaszło wiele zmian. Pojawił się m.in. nowy właściciel, trener Janusz Niedźwiedź oraz dziewięciu nowych piłkarzy.
Zmiany przyniosły efekt, bo w niedzielnej inauguracji przed własną publicznością Widzew bardzo pewnie zgarnął trzy punkty. Do tego zdobył trzy gole, co udało mu się w tylko jednym spotkaniu poprzednich rozgrywek.
Już do przerwy gospodarze prowadzili 2:0 po trafieniach Michała Grudniewskiego i Karola Danielaka, który do Łodzi przyszedł latem z Podbeskidzia Bielsko-Biała. W drugiej połowie zwycięstwo przypieczętował Paweł Tomczyk, wykorzystując rzut karny.
Zadowolenia z udanej inauguracji i debiutu w roli trenera Widzewa nie krył 39-letni szkoleniowiec łodzian.
"Myślę, że dzisiaj wszyscy są zadowoleni, bo wygrać na inaugurację 3:0 to piękny wynik. Nie straciliśmy bramki, strzeliliśmy trzy. Mogliśmy pokusić się o kolejne trzy, wynik mógł być więc bardziej okazały, ale nie mamy co narzekać. Chcieliśmy dobrze zacząć, żeby to nas nakręciło na cały sezon, a przynajmniej na początek tej rundy" – przyznał Niedźwiedź.
Jak mówił, już przed meczem było widać, że tworzy się zespół. "Szatnia żyła, a ja to lubię. Zawodnicy z niecierpliwością czekali na to spotkanie, a dla trenera nie ma nic lepszego" - podkreślił.
Dodał, że należy cieszyć się z wygranej, ale - jak zaznaczył - to są tylko trzy punkty, a w tej lidze trzeba punktować regularnie, aby móc myśleć o czymś więcej.
Z kolei zdaniem trenera Sandecji Dariusza Dudka lepiej przegrać w jednym meczu 0:3 niż trzy razy po 0:1.
"Po przegranej trzema bramkami te słowa mogą zabrzmieć trywialnie, ale nic się nie zmienia, tylko pracujemy dalej. Nasz cel jest jasny: chcemy utrzymać się w tej lidze. Mamy swoje problemy, jest dużo nowych zawodników, dlatego potrzebujemy trochę czasu na zgranie. Widzew niczym nas nie zaskoczył, grał dobrze na własnym stadionie, a publika niosła ten zespół" – tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że dla jego drużyny początek obecnego sezonu będzie trudny ze względu na serię co najmniej pięciu wyjazdowych spotkań. Spowodowane jest to rozpoczęciem prac przy budowie nowego stadionu w Nowym Sączu.
Widzew w drugiej kolejce zagra za tydzień na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec. Sandecja pojedzie zaś do beniaminka Górnika Polkowice. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ af/