J.Lichocka: PO buduje tezy, że przeciwne jej media czy ugrupowanie przyczyniły się do czyjejś śmierci, to niegodziwe
Lichocka została we wtorek w Polskim Radiu 24 zapytana o wyrok na Stefana Wilmonta - zabójcę prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Wilmont został skazany na dożywocie za zabójstwo w styczniu 2019 roku prezydenta Gdańska. "Stefan Wilmont popełnił zbrodnię bez precedensu w dziejach powojennej Polski" - powiedziała przewodnicząca składu orzekającego Aleksandra Kaczmarek. W uzasadnieniu wskazała też, że "przedmiotowa sprawa nie była sprawą polityczną" i to nie była motywacja zbrodni. "Skrajność jego poglądów była niezależna od konkretnych uwarunkowań politycznych" – powiedziała sędzia. Jak dodała, w motywacji występuje element zemsty nie mający żadnego realnego uzasadnienia
Posłanka wskazała, że sąd w uzasadnieniu wyroku podkreślał, że morderstwo to nie miało charakteru politycznego. Jak dodała, to "zupełnie zmasakrowało tezę PO".
Według Lichockiej skazanie zabójcy na dożywocie "to bardzo sprawiedliwy wyrok". "W Polsce mieliśmy do czynienia z jednym mordem politycznym. Na skutek szczucia przez PO został zamordowany pracownik biura (europosła PiS) Janusza Wojciechowskiego w Łodzi pan Marek Rosiak (w 2010 roku) - były działacz PO zamordował go i bardzo ciężko ranił innego pracownika biura. Mordował go krzycząc, że chce zamordować Jarosława Kaczyńskiego" - zaznaczyła posłanka PiS. "Była to sprawa ewidentna i był to owoc działań, w mojej ocenie, działań PO i jej mediów" - dodała.
"W tej chwili mamy do czynienia z podobną próbą podniesienia napięcia i emocji w społeczeństwie, a do tego bardzo się przydaje PO śmierć. To jest takie zjawisko, taki dramat, na którym łatwo budować emocje, łatwo poruszyć każdego człowieka. Jak się buduje tezę, że ktoś przyczynił się do śmierci - media, z którymi się walczy, albo ugrupowanie, z którym się walczy - to to Platforma robi" - mówiła Lichocka.
Jak oceniła, takie działanie miało miejsce w wypadku zabójstwa prezydenta Gdańska, a także w sprawie "tragedii w rodzinie posłanki PO". "To niegodziwa gra polityczna, wykorzystująca obie te tragedie" - podkreśliła. "Donald Tusk od razu po pogrzebie zwołał konferencję prasową, na której mówił zupełnie podłe rzeczy pod adresem mediów publicznych" - dodała.(PAP)
mml/ par/