Paryż - Kuba z najgorszymi wynikami od 56 lat, jej sportowcy zdobywają medale dla innych krajów
Olimpiada w Paryżu potwierdza głęboki kryzys, który przeżywa sport na pogrążonej problemami gospodarczymi i społecznymi Kubie. Na karaibskiej wyspie od kilku lat nasila się ubóstwo i masowe ucieczki sportowców oraz trenerów.
Wielu z nich zasiliło inne reprezentacje i zapewniło sobie lub swoim podopiecznym start na paryskich igrzyskach olimpijskich.
W sumie już na igrzyskach w stolicy Francji inne poza kubańską kadrą drużyny reprezentuje 46 trenerów urodzonych na Kubie. Pracują oni z komitetami olimpijskimi 28 państw w ramach 11 dyscyplin.
W Paryżu jest też 21 zawodników, którzy choć urodzili się na Kubie, to jednak podczas olimpiady reprezentują inne państwa. Jednym z nich jest grający w polskim zespole siatkarzy Wilfredo Leon. Po środowej wygranej biało-czerwonych z USA i wejściu do finału zapewnił sobie w stolicy Francji co najmniej srebrny medal.
W gronie Kubańczyków, którzy podczas tegorocznych igrzysk zdobyli medale są przede wszystkim bokserzy, następcy legendarnego fightera z karaibskiej wyspy – Felixa Savona. Wśród nich jest reprezentujący Azerbejdżan Loren Alfono, który podobnie jak siatkarz Wilfredo Leon, dopiero stoczy walkę o złoto.
Co najmniej brązowy medal ma już walczący dla Bułgarii bokser Javier Ibanez, a krążek tego koloru zapewnił sobie walczący pod flagą Hiszpanii w wadze ciężkiej inny Kubańczyk, Enmanuel Reyes.
W zapasach w stylu klasycznym srebrem może pochwalić się Yasmani Acosta. Medal zdobył walcząc dla Chile.
Wielu kubańskich trenerów i zawodników startujących w Paryżu to uciekinierzy z karaibskiej wyspy. Przypadek ten dotyczy największej nadziei Portugalii na olimpijskie złoto – trójskoczka Pedro Paulo Pichardo. Urodzony w 1993 r. w Santiago de Cuba lekkoatleta przed trzema laty w Tokio wywalczył złoty medal olimpijski.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ co/