Michał Bajor wyjawił, że zaczął pić kawę dopiero po 60-tce
„Całe moje życie, od małego chłopca, do ho, ho, ho… nigdy nie miałem ochoty wypić kawę. Nawet jak byłem mały, to kiedy mama stawiała na stół Inkę, to plułem tą kawą. Mówiłem: +Nie, mamo, nie chcę kawy+. I to mi zostało na dalsze lata, że kawy pić nie będę” – 67-letni piosenkarz wspomina w nagraniu, które opublikował na Instagramie.
„I nagle w wieku sześćdziesięciu paru lat, kiedy zaczęła się pandemia koronawirusa, leżałem sobie na tapczanie przed telewizorem i nagle zobaczyłem, że ktoś pije kawę w telewizorze. Pomyślałem tak: +Coś w tej kawie musi być, skoro ludzie tak tę kawę kochają. Czy państwo sobie wyobrażają, że ja już czwarty rok piję kawę? Po tylu dziesięcioleciach nieużywania w ogóle kawy” – stwierdził Michał Bajor.
Co znamienne, tuż przed tym, jak zmienił swojego podejście do „małej czarnej”, we wrześniu 2019 r. artysta wydał płytę „Kolor Cafe: Przeboje włoskie i francuskie”, czyli z kawą w tytule.
Bajor odpoczywa obecnie od koncertowania. Do występów powróci w październiku. Podczas recitalu "No, a ja?" śpiewać będzie utwory ze swojej najnowszej płyty pod tym samym tytułem.
Muzyk oczarował niedawno publiczność podczas 61. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, gdzie świętował 50-lecie swojego opolskiego debiutu. Poza tym, na początku czerwca został uhonorowany przez władze swojego rodzinnego miasta, który właśnie jest Opole, wyjątkowym muralem, autorstwa artystki ulicznej - Natalii Rak. (PAP Life)
ag/