Turniej siatkarzy w Gdańsku – Janusz: po porażkach nie wpadamy w panikę
Polacy ulegli Japonii po zaciętym spotkaniu 2:3, w tie-breaku rywale okazali się lepsi 17:15.
„W tym długim meczu falowaliśmy, mieliśmy dobre momenty, ale trzeba oddać Japończykom, że dobrze i mocno zagrywali. Ich zagrywka zrobiła różnicę w dwóch setach. Musimy skupić się bardziej na swoich atutach, bo z naszą grą było różnie. Nie powiem, że było źle cały czas, kilka pozytywów można znaleźć, jednak chodzi o to, aby dobrą grę przeciwko tak świetnej drużynie jak Japonia zdecydowanie dłużej utrzymywać” – podkreślił.
Po Memoriale Wagnera i spotkaniu z Japonią 30-letni rozgrywający nie zamierza oceniać, co obecnie jest największą bolączką reprezentacji.
„To nie jest tak, że jeden element nam odstaje. W zależności od meczu różnie to wygląda, czasami walczymy ze sobą, czasami z przeciwnikiem. Nie chcę powiedzieć, że jest to normalne, ale po przegranych nie wpadamy w panikę, co oczywiście nie znaczy, że akceptujemy porażki” – zapewnił.
Zawodnik Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zauważył, że drużyna ma być w najwyższej formie na igrzyskach w Paryżu, a nie w towarzyskich spotkaniach.
„A do olimpijskiej rywalizacji zostało trochę czasu. Wierzę, że tak to jest przemyślane i zaplanowane. Teraz trochę schodzimy z obciążeń i jestem przekonany, że nasza gra z dnia na dzień będzie wyglądała coraz lepiej. Nasz cel jest niebawem i czuję, że niewiele nam brakuje” – podsumował.
W niedzielę o godz. 19.30 Polacy zmierzą się ze Stanami Zjednoczonymi. Do Gdańska, z powodu awarii systemów informatycznych i paraliżu lotnisk, nie dotarła reprezentacja Serbii, czyli czwarty uczestnik olimpijskiego turnieju w Paryżu.(PAP)
md/ krys/