W. Brytania/ Szef rządu Walii złożył rezygnację w konsekwencji skandalu z dotacjami
Bezpośrednim powodem ustąpienia Gethinga, będącego również liderem walijskiej odnogi Partii Pracy, było złożenie we wtorek rano rezygnacji przez czworo ministrów z jego rządu, który oświadczyli, że nie mogą dłużej pełnić stanowisk, dopóki nie zmieni się pierwszy minister. Ale już w momencie, gdy na początku czerwca Gething przegrał w walijskim parlamencie głosowanie nad wotum nieufności, stało się jasne, że choć głosowanie było niewiążące, na dłuższą metę będzie mu trudno utrzymać się na stanowisku.
Główną przyczyną wniosku o wotum nieufności była ciążąca na Gethingu od samego początku jego urzędowania sprawa dotacji w łącznej wysokości 200 tys. funtów, którą przyjął kilka lat temu od firm będących własnością biznesmena dwukrotnie skazanego za zrzut śmieci na terenach chronionych, i późniejszego lobbowania na rzecz tych firm – a także fakt, że odmawiał zgody na dochodzenie w celu wyjaśnienia zarzutów.
Dodatkowo wiosną wyszło na jaw, że jako minister zdrowia podczas pandemii Covid-19 skasował wiadomości z rządowej grupy, co - zdaniem opozycji - mogło służyć wprowadzaniu w błąd osób prowadzących śledztwo dotyczące reakcji władz na pandemię. Wrażenie politycznego chaosu spotęgowało zwolnienie przez Gethinga minister z jego rządu, którą uznał za winną wycieku informacji o skasowanych wiadomościach, choć ta temu zaprzeczała.
W wydanym we wtorek oświadczeniu Gething napisał, że miał nadzieję, że "latem może nastąpić okres refleksji, odbudowy i odnowy pod (jego) kierownictwem". "Teraz zdaję sobie sprawę, że nie jest to możliwe. To był zaszczyt mojego życia wykonywać tę pracę nawet przez kilka krótkich miesięcy" – przyznał. Ponownie też zaprzeczył stawianym mu zarzutom w sprawie dotacji, twierdząc, że są one motywowane politycznie.
50-letni Vaughan urodził się w Zambii, jako syn Walijczyka i Zambijki, ale gdy miał dwa lata, jego rodzina przeniosła się do Wielkiej Brytanii.
Zgodnie z planem następne wybory do walijskiego parlamentu powinny się odbyć wiosną 2026 roku, ale być może będzie konieczne ich wcześniejsze rozpisanie. Partia Pracy ma w walijskim parlamencie 30 z 60 mandatów i do czasu wotum nieufności dla Gethinga rządziła dzięki wsparciu opowiadającej się za niepodległością partii Plaid Cymru. Jednak to ugrupowanie – nie chcąc, by laburzyści znów wskazali pierwszego ministra, który nie będzie miał mandatów od wyborców – już zażądało nowych wyborów.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ szm/