Wimbledon - porażka Andy'ego Murraya w deblu, szansa jeszcze w mikście
37-letni Szkot, grający w deblu ze swoim starszym bratem Jamiem, został powitany owacyjnie przez publiczność zgromadzoną na korcie centralnym. Właśnie z powodu występu dwukrotnego triumfatora Wimbledonu w singlu po raz pierwszy od 30 lat mecz pierwszej rundu debla odbył się na głównej arenie turnieju. Szkockie rodzeństwo przegrało jednak z Australijczykami Rinkym Hijikatą i Johnem Peersem 6:7 ((6-8), 4:6.
Mimo porażki, po meczu kibice entuzjastycznie pożegnali Andy'ego, który już wcześniej zapowiedział, że karierę zakończy po igrzyskach w Paryżu. Na Wimbledonie będzie miał jeszcze okazję zaprezentować się kibicom, bowiem w mikście zagra ze zwyciężczynią US Open 2021 Emmą Raducanu. Ich mecz pierwszej rundy zaplanowano na piątek.
Po raz pierwszy rodzeństwo Murrayów grało razem na kortach All England Club. Ich matka, Judy, która uczyła obu chłopców gry w tenisa, przebywała w loży dla gości, siedząc z żoną Andy'ego Kim i dwójką z czwórki ich dzieci.
Murray stał się bohaterem narodowym, wygrywając Wimbledon w 2013 roku, jako pierwszy Brytyjczyk w singlu od 77 lat. Tytuł zdobył ponownie w 2016 roku. W 2012 roku w Londynie zdobył złoty medal olimpijski, a sukces ten powtórzył cztery lata później w Rio de Janeiro.
W ostatnich latach Murray zmagał się z problemami zdrowotnymi, przede wszystkim z kontuzją biodra. Kilkanaście dni temu przeszedł zabieg usunięcia torbieli na kregosłupie, co zmusiło go do rezygnacji z występu w singlu.(PAP)
krys/ sab/