LN siatkarzy - trener Polaków przed półfinałem: będzie to dla nas świetne doświadczenie
Biało-czerwoni w półfinale zameldowali się już w czwartek wieczorem, pokonując Brazylię 3:1. Na swojego kolejnego rywala musieli jednak poczekać blisko 24 godziny, bowiem spotkanie Włochów z Francuzami było zaplanowane na godz. 17 w piątek.
Trener Polaków Nikola Grbic został przed tym meczem zapytany z kim wolałby się zmierzyć w półfinale - Włochami, którzy nie przyjechali do Łodzi w najmocniejszym składzie, ale są ich grupowym rywalem w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, czy Francuzami będącymi w najmocniejszym zestawieniu.
"Nikogo nie wolę. Podczas igrzysk to będą inne mecze. To nie są Włochy, z którymi będziemy grali w Paryżu, a też nie wiadomo, czy Earvin N’Gapeth zagra w ewentualnym spotkaniu z nami czy nie. Barthelemy'ego Chinenyeze’a nie ma w składzie Francuzów. Podobnie nasze starcie z Brazylią podczas igrzysk będzie różne od ćwierćfinału z Łodzi" – podkreślił szkoleniowiec.
"Z kimkolwiek zagramy, będzie dobrze. Tak czy inaczej będzie to dla nas świetne doświadczenie, żeby być lepszym i to mój jedyny sposób myślenia" – zaznaczył trener.
Potencjalny rywal nie miał także znaczenia dla zawodników.
"Na pewno będą to barwy, które trzeba szanować, ale mi się wydaje, że w tym turnieju i ogólnie w siatkówce najważniejsze są kolory biało-czerwone, poziom, który my jesteśmy w stanie prezentować. Jeśli my gramy na odpowiednim poziomie, to rzadko rywal jest w stanie nam się przeciwstawić, a jeśli to robi, to zawsze mamy swoje szanse, by go przełamać. Pokazaliśmy w meczu z Brazylią, że jesteśmy zdolni to zrobić i ja wierzę w to, że do samego końca turnieju finałowego będziemy mieli swoje okazje, będziemy w stanie grać na dobrym poziomie i wygrywać" – powiedział libero Jakub Popiwczak.
"Przygotujemy się na każdego rywala, bez względu kto to będzie" - wtórował koledze z zespołu przyjmujący Kamil Semeniuk, zaznaczając przy tym, że zwycięstwo Włochów byłoby niespodzianką, biorąc pod uwagę w jakim zestawieniu pojawili się w Łodzi.
Do niespodzianki nie doszło, chociaż było blisko - Francuzi potrzebowali aż pięciu setów, by wyeliminować Włochów, a w tie-breaku przegrywali już 0:4. Ostatecznie zdołali odmienić losy meczu przede wszystkim dzięki mocnej zagrywce.
"Włosi zaczęli mecz agresywnie, grali bardzo dobrze w ataku, wygrywali trudne sytuacje. My od początku graliśmy na średnim poziomie. Od drugiego seta się poprawiliśmy, chociaż początek tie-breaka nie był najlepszy. W trudnych momentach byliśmy jednak zdolni do zmiany i to było kluczowe" - skomentował spotkanie trener "Trójkolorowych" Włoch Andrea Giani.
Biało-czerwoni ostatni raz w fazie pucharowej mierzyli się z Francuzami w ćwierćfinale... igrzysk olimpijskich w Tokio. Zostali wówczas wyeliminowani po tie-breaku. Kilka dni później "Trójkolorowi" zostali mistrzami olimpijskimi.
"Polska to kompletny zespół - fizycznie, technicznie i pod względem talentu. Na ławce rezerwowych w meczu z Brazylią siedział najlepszy blokujący polskiej ligi, to pokazuje głębię tego składu. W tamtym spotkaniu przegrali pierwszego seta, ale później podnieśli swój poziom w każdym elemencie. Trudno grać przeciwko takiej drużynie" - podkreślił szkoleniowiec Francuzów.
"Grając z Polską bardzo ważne jest, żeby mieć pomysł na rozegranie kontrataków, bo poziom tej drużyny jest bardzo wysoki" - dodał Włoch.
Mecz Polaków z reprezentacją Francji zaplanowano na sobotę na godz. 17. Trzy godziny później rozegrany zostanie drugi półfinał.(PAP)
msl/ sab/