Francja/ Na paryskim Placu Republiki młodzież protestuje przeciw skrajnej prawicy, ale też przeciw rządzącym
Do demonstracji wezwały ugrupowania studenckie i młodzieżówki partii politycznych, w tym partii Zielonych i skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej. Przyszła przede wszystkim młodzież, choć na obrzeżach tłumu stali też ludzie w średnim i starszym wieku.
Plac Republiki, zapełniony dość gęsto protestującymi, jest bardzo często areną różnego rodzaju wystąpień. 25-letnia Camille, która przyszła na wieczorną demonstrację uważa jednak, że ta dzisiejsza różni się od innych. Zwołano ją dość późno i "ludzie zmobilizowali się w pośpiechu", a powodem są wyniki wyborów do europarlamentu, w których wygrało RN, i rozwiązanie parlamentu przez prezydenta Emmanuela Macrona.
Wśród gwizdów, śpiewów i okrzyków atmosfera czasami przypomina piknik. Mieszają się flagi i slogany różnych ruchów alternatywnych i lewicowych. Pojawiają się hasła "Le Pen, Jordan (Bardella, szef Zjednoczenia Narodowego-PAP), no pasaran!", "Jesteśmy zjednoczeni przeciwko nienawiści", "weto przeciwko faszystom". Camille przyniosła na demonstrację plakat z napisem: "1933 i 2024, faszyzm niemal u władzy".
W jej przekonaniu zmieni się po wyborach wiele, bez względu na to, jakie będą ich rezultaty. "Naszym celem jest to, by lewica zmobilizowała się, by przeszkodzić Zjednoczeniu Narodowemu w zdobyciu większej liczby miejsc (w parlamencie)" - wyjaśnia Camille. Dodaje następnie, że celem jest też "niedopuszczenie, by deputowani Odrodzenia (partii prezydenta Emmanuela Macrona-PAP) uzyskali więcej miejsc" w Zgromadzeniu Narodowym. Pierwsza tura wyborów odbędzie się 30 czerwca, druga - 7 lipca.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ sp/